Dariusz Jarecki: Ta bramka należy do mnie

Bramka Dariusza Jareckiego w piątkowym spotkaniu z Polonią Bytom (1:1) pozwoliła żółto-czerwonym wywieźć z gorącego terenu remis. Tydzień wcześniej Jagiellonia jednak przegrała w Chorzowie (2:5) i w dwóch ostatnich spotkaniach wywalczyła zaledwie punkt.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

- W ogóle nie jesteśmy z tych wyjazdów zadowoleni, bo nie zrobiliśmy najważniejszego - nie przywieźliśmy trzech punktów. Gdybyśmy wygrali w Bytomiu, to może byłaby lekka osłoda po tej przegranej z Ruchem. Musimy wygrywać na obcych stadionach, bo takie zwycięstwa pokażą nam drogę do utrzymania - uważa pomocnik Jagiellonii. - Za szybko straciliśmy bramkę. Brakowało nam ostatniego podania, bo mieliśmy kilka fajnych akcji. Mogliśmy też ten mecz przegrać, ponieważ Polonia również miała niezłe okazje. W każdym spotkaniu gramy o zwycięstwo, dlatego narażamy się na takie sytuacje - dodaje Jarecki.

W 38. minucie meczu z Polonią Bytom białostocki skrzydłowy doprowadził do remisu, a tym samym sprawił, że Jaga nie zaznała goryczy porażki. Piłka po strzale Jareckiego otarła się o Tomasza Frankowskiego i wpadła do siatki. Bez dwóch zdań to trafienie należy zapisać właśnie Jareckiemu, bo futbolówka nie zmieniła toru lotu. - "Franek" zrobił bardzo dobrą robotę. Pomógł mi lepiej niż, by tą bramkę strzelił, powiedział mi "spokojnie", a ja już tylko celnie przymierzyłem. Tomek stwierdził, że ta bramka należy do mnie i nie będzie jej sobie przypisywał - opowiada Jarecki.

Jagiellonia, jako że nie wygrała w Bytomiu, to wyrównała rekord klubu w ilości meczów z rzędu bez zwycięstwa w ekstraklasie. Obecny licznik wynosi 30. - Ponad dwa lata temu dzwonił do mnie dziennikarz i zapytał jak będzie na tej Odrze Wodzisław? Powiedziałem mu, że wygramy i tak się stało. Teraz też tak myślę, że jesteśmy w stanie przywieźć punkty. Mam nadzieję, że ten rok zakończymy wyjazdowym zwycięstwem i nie poprawimy rekordu - mówi przed potyczką z wodzisławianami Jarecki. Mecz ten odbędzie się za niespełna dwa tygodnie.

Nim żółto-czerwoni zmierzą się z Odrą, wpierw podejmą u siebie Lechię Gdańsk, która jesienią radzi sobie całkiem nieźle. - Przed sezonem byłem pewny, że Lechia nie będzie się tułała w ogonie stawki. Widać było, że zrobili ciekawe wzmocnienia. Nasz najbliższy przeciwnik może zdobyć punkty z każdym i to nie przypadek, że do tej pory zdobyli tyle oczek - twierdzi Darek.

- Myślę, że mecz z Lechią jest jednym z ważniejszych dla nas spotkań. Mimo że z Polonią Warszawa wygraliśmy u siebie, to nam ta potyczka - mimo zwycięstwa - nie wyszła. W sobotę musimy potwierdzić, że jeżeli do tej pory zdobyliśmy więcej punktów od Lechii, to jesteśmy od niej lepsi - argumentuje Jarecki. - Nie jest to drużyna, która gra na oślep, a stara się konstruować akcje. Są idealnym dla nas przeciwnikiem, bo nie ustawią się skomasowaną obroną i nie będą bronić wyniku, jak to kilka kolejek temu zrobiła na naszym stadionie Cracovia - opisuje przeciwnika.

- Na kogo trzeba zwrócić szczególną uwagę? Cały zespół ma swoje plusy i minusy. Mocną stroną gdańszczan jest środek pola, gdzie występują między innymi Łukasz Surma czy Karol Piątek. Ciekawe jest, że napastnicy w lidze nie zdobyli jeszcze dla Lechii bramki. Strach pomyśleć, co by było, gdyby oni zdobywali te gole i gdzie by była wówczas Lechia, bo obecne miejsce gdańszczan mówi samo za siebie - twierdzi Jarecki.

W klubowych statystykach Dariusz Jarecki zrównał się z Mirosławem Sowińskim w ilości rozegranych spotkań z "Jotką" na piersi w ekstraklasie. Ma ich na swoim koncie 63, a prowadzący Jarosław Bartnowski 113. Nie wiadomo jednak, czy będzie w stanie pobić ten rekord, ponieważ za pół roku kończy mu się umowa z Jagiellonią. - Cieszę się, że udało mi się rozegrać tyle spotkań dla Jagiellonii, a chcę jeszcze więcej. Kontrakt kończy mi się w czerwcu, a podczas rozmowy z trenerem Michałem Probierzem szkoleniowiec powiedział mi, że chce, abym grał w dalszym ciągu dla Jagiellonii. Są to dla mnie ważne słowa, bo wiem, że jestem potrzebny tej drużynie. Teraz piłeczka leży po stronie działaczy i mam nadzieję, że będę mógł jeszcze tutaj kilka meczów rozegrać. Obecnie nie rozmawiam z żadnym klubem i czekam na ruch włodarzy Jagiellonii - mówi o swojej przyszłości Jarecki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×