W czwartek doszło do kolejnego zwrotu akcji w sprawie Xaviego i jego dalszej pracy w FC Barcelonie. Ostatecznie obie strony rozstaną się wraz z zakończeniem sezonu. I to pomimo tego, że jeszcze kilka tygodni temu informowano, że Xavi zmienił zdanie i pozostanie w klubie.
Wydawało się, że zwolnienie trenera, którego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku, może być nieopłacalnym krokiem. Powód? Xaviemu należałoby wypłacić 15 milionów euro i dodatkowo 5 dla jego sztabu. Biorąc pod uwagę kiepską sytuację ekonomiczną FC Barcelony, byłby to bardzo duży wydatek.
Decyzja należała do samego Xaviego. Działacze mogą jednak odetchnąć z ulgą. - Nie będzie z tym żadnego problemu. Mówiłem to już wcześniej i dotrzymam słowa - powiedział Xavi podczas konferencji prasowej. Jego słowa oznaczają, że zrezygnuje on z odszkodowania.
- Jestem wdzięczny prezydentowi Laporcie i nie miałem żadnych problemów z działaczami. Jestem człowiekiem tego klubu i dostosowałem się do okoliczności. Prezydent podał mi powody i nie miałem innego wyjścia niż tylko zaakceptować jego decyzję - dodał Xavi, którego cytuje "Mundo Deportivo".
Po raz ostatni Hiszpan poprowadzi Barcelonę w meczu ligowym już w niedzielę 26 maja. Wtedy to Barca zagra z Sevillą FC. Początek meczu o godzinie 21:00.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)