Manchester City w sobotnie popołudnie powalczył z Manchesterem United o Puchar Anglii. Lepszy początek zanotowała druga z drużyn, która po pierwszej połowie prowadziła 2:0. Choć po przerwie City strzeliło bramkę kontaktową, zawodnicy Pepa Guardioli nie poszli za ciosem. Finalnie lepsi na Stadionie Wembley w Londynie okazali się piłkarze Erika ten Haga, rewanżując się rywalom za ubiegłoroczny finał i zdobywając trofeum.
Dla City to drugi mało satysfakcjonujący wynik w tym sezonie. Piłkarze tego klubu nie obronią też bowiem triumfu w Lidze Mistrzów. W tegorocznych rozgrywkach odpadli po emocjonującym ćwierćfinale z Realem Madryt, który powalczy o końcowe zwycięstwo z Borussią Dortmund. Ekipa prowadzona przez Guardiolę ma jednak powód do świętowania.
Po raz czwarty z rzędu wywalczyła bowiem mistrzostwo Anglii. City przypieczętowało obronę tytułu, wygrywając w ostatniej kolejce 3:1 z West Ham United. To pozwoliło im wyprzedzić drugi Arsenal FC o jedynie 2 punkty. Klub dzięki temu przeszedł do historii Premier League, zdobywając jako pierwszy cztery tytuły z rzędu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
Manchester City postanowił uczcić tę okazję w wyjątkowy sposób. Piłkarze i sztab zrobili objazd autokarem po mieście, prezentując zdobyty puchar przed tysiącami fanów. Najbardziej wyróżniającą się postacią był Jack Grealish. Słynący z zamiłowania do dobrej zabawy napastnik omal nie spadł bowiem z autokaru i to dwukrotnie.
W obu przypadkach przed przerażającym obrotem zdarzeń uratowali go klubowi koledzy. Na początku był to Jeremy Doku, który złapał Grealisha, gdy ten stracił równowagę po nagłym ruszeniu autokaru. Z czasem, dokładnie w takiej samej sytuacji, Anglika przed tragedią uchronił Rodri.
Zobacz także: