Kłopoty kadry przed wyjazdem do Berlina

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / x.com/tomasz_lejman / Na zdjęciu: Robert Lewandowski, na małym zdjęciu: pociąg Deutsche Bahn
PAP / Leszek Szymański / x.com/tomasz_lejman / Na zdjęciu: Robert Lewandowski, na małym zdjęciu: pociąg Deutsche Bahn
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski ma kłopoty przed wyjazdem na mecz z Austrią na Euro 2024. Pociąg, którym ma udać się do Berlina, jest już opóźniony o pół godziny, a kadrowicze jeszcze nawet do niego nie wsiedli. Informację podał dziennikarz Tomasz Lejman.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek reprezentacja Polski rozegra drugi mecz na Euro 2024. Biało-Czerwoni w Berlinie zmierzą się z kadrą Austrii. To ten mecz najprawdopodobniej będzie decydujący dla dalszych losów Polaków na turnieju. Nasi reprezentanci muszą wygrać z Austriakami, by zachować szansę na awans do fazy pucharowej.

Podopieczni Michała Probierza zdecydowali się wybrać pociąg, by pojechać z polskiej bazy w Hanowerze do stolicy Niemiec. Spotkała ich jednak niemiła niespodzianka. Okazało się, że ich pociąg jest opóźniony.

"Na Deutsche Bahn zawsze można liczyć. Pociąg kadry ledwo wyjechał ze stacji początkowej, a już zaliczył 30 min spóźnienia. Więc nasi piłkarze poczekają sobie na peronie w Hanowerze" - pisze na portalu społecznościowym X dziennikarz Polsatu Tomasz Lejman.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ten piłkarz zachwycił ekspertów. "Wyprzedza o 10 lat chłopaków w swoim roczniku"

Nie jest to dobra informacja, także z tego względu, że nasi reprezentanci mają już ściśle ułożony grafik i tak naprawdę każda minuta jest dla nich kluczowa. Należy mieć nadzieję, że opóźnienie się nie wydłuży, bo może to negatywnie wpłynąć także na regenerację Polaków przed meczem.

Według pierwotnego planu Biało-Czerwoni mają wsiąść do pociągu do Berlina o 11:30. Już wiadomo jednak, że podróż rozpoczną z opóźnieniem.

Spotkanie Polska - Austria odbędzie się już w piątek, 21 czerwca o godz. 18:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz sport.tvp.pl. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj więcej: A jednak. Szczęsny wszystko potwierdził. Smutne informacje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty