Był ikoną futbolu. Nie ogląda już meczów. Wyjaśnił dlaczego

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Franklin Jacome/NurPhoto via ZUMA Press / Na zdjęciu: Ronaldo
Newspix / Franklin Jacome/NurPhoto via ZUMA Press / Na zdjęciu: Ronaldo
zdjęcie autora artykułu

Ronaldo przed laty był uznawany za najlepszego piłkarza świata. Dwukrotny mistrz świata dziś nie lubi oglądać meczów piłki nożnej. Zamiast tego woli tenis.

Trwają Euro 2024 i Copa America 2024, na które długimi tygodniami czekali kibice na całym świecie. Przed telewizorami zasiadają miliony fanów spragnionych wielkich piłkarskich emocji. Podczas transmisji mecze komentują znani eksperci, którzy w przeszłości stanowili o sile europejskiego futbolu.

Jednak nie wszyscy byli piłkarze są zainteresowani mistrzostwami. Najlepszym przykładem jest Ronaldo. Brazylijczyk to m.in. dwukrotny mistrz świata (1994 i 2002). Imponował zwłaszcza skutecznością pod bramką przeciwnika. Dziś już jednak nie ogląda meczów.

Powód zdradził w rozmowie z Eurosportem. - Teraz bardziej kocham tenis niż piłkę nożną. Nie mogę oglądać futbolowych meczów. Uważam, że to zbyt nudne. Za to mogę przez 5 godzin oglądać tenis - wyznał legendarny piłkarz.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją dał mu do myślenia. "Nie rozumiem"

Jeszcze kilka tygodni temu Ronaldo był właścicielem brazylijskiego klubu Cruzeiro Belo Horizonte, który stał na krawędzi bankructwa. Był także prezydentem hiszpańskiego Realu Valladolid. Zdecydował się jednak na sprzedaż akcji.

W czasie swojej kariery Ronaldo reprezentował barwy Cruzeiro, PSV Eindhoven, FC Barcelony, Interu Mediolan, Realu Madryt, AC Milanu i Corinthians. Dla tych klubów rozegrał 343 mecze i strzelił w nich 247 goli.

Z kolei z brazylijską reprezentacją dwa razy sięgnął po mistrzostwo świata i raz był wicemistrzem (1998). W 2002 roku został królem strzelców mistrzostw świata, które rozegrano w Japonii i Korei Południowej.

Czytaj także: Burza po bramce Lewandowskiego. Ten styl Polak rozwijał latami Włosi od rana rozpisują się o Skorupskim. Tak go nazywają

Źródło artykułu: WP SportoweFakty