Starcie drużyn Luisa de la Fuente i Juliana Nagelsmanna zapowiadane było jako przedwczesny finał Euro 2024. Pierwszy odsłona tej rywalizacji nie przyniosła jednak wielu podbramkowych sytuacji. W reprezentacji Niemiec przed dwoma szansami stanął Kai Havertz.
Piłkarz Arsenalu najpierw próbował skorzystać z bardzo dobrego dośrodkowania Joshuy Kimmicha. Adresat podania wygrał pojedynek o górną piłkę dzięki nieprzeciętnemu wyskokowi, ale oddał strzał głową prosto w dobrze ustawionego bramkarza.
W jednej z kolejnych akcji na dłuższe podanie zdecydował się Antonio Ruediger. Havertz opanował klatką piersiową zagranie kolegi i w ten sposób ograł Robina Le Normanda. Tym samym wywalczył sobie dobrą okazję do uderzenia na bramkę Hiszpanów.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Wrócił temat "afery premiowej". Zachowanie Michniewicza? "Widzę, że nic nowego"
Jego próba była jednak zdecydowanie zbyt lekka i nie miała żadnych szans, żeby zaskoczyć Unaia Simona. Kibice w pierwszej połowie spotkania nie oglądali goli, ale niemieccy fani mogli liczyć na to, że piłkarz Arsenalu w końcu wykorzysta jedną za swoich sytuacji.
Sympatycy reprezentacji Hiszpanii mieli po tej części gry powody do zmartwień. Już w 8. minucie meczu kontuzji doznał Pedri i musiał z powodu urazu opuścić murawę.
Czytaj także:
Neuer bohaterem. To mógł być błyskawiczny nokaut [WIDEO]
Dramat Hiszpanii. Czołowy piłkarz zszedł już w 8. minucie