Gigantyczne kłopoty Darwina Nuneza. Mogą mu grozić dotkliwe konsekwencje

Getty Images /  Robin Alam/ISI Photos / Na zdjeciu: Darwin Nunez
Getty Images / Robin Alam/ISI Photos / Na zdjeciu: Darwin Nunez

Darwin Nunez może na dłużej odpocząć od futbolu. Skandaliczne zachowanie Urugwajczyka nie obędzie się bowiem bez konsekwencji. Sprawę badają już odpowiednie organy.

Potężna awantura z udziałem Darwina Nuneza wywoła spore poruszenie w piłkarskim świecie. Po zakończeniu spotkania Urugwaj - Kolumbia podczas Copa America na trybunach doszło do bójki, do której dołączył piłkarz Liverpoolu.

Jak opisuje "The Sun", ochroniarze próbowali powstrzymać Urugwajczyka, ale on wspiął się na ponad czterometrowy mur i wylądował na trybunach. A tam doszło do niepokojących scen. Podczas zamieszek piłkarz otrzymał groźnie wyglądający cios na głowę, co doskonale ukazuje popularne w sieci nagranie z tego zdarzenia. Na szczęście nie odniósł on poważnych obrażeń.

Teraz 25-latka mogą czekać srogie konsekwencje za udział w bójce. Zdaniem źródła, FIFA rozważa globalną dyskwalifikację każdego zawodnika zamieszanego w tę sprawę.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem

Swoje śledztwo wszczęła także południowoamerykańska federacja CONMEBOL. "Niedopuszczalne jest, aby incydent taki jak ten zamieniał pasję w przemoc. Dlatego też żadne zachowanie, które szkodzi sportowej rywalizacji i najpiękniejszemu widowisku na świecie, które należy do całej rodziny futbolu, nie będzie tolerowane" - napisano w komunikacie.

Konsekwencje wobec Urugwajczyka może wyciągnąć również Liverpool. Zdaniem "Daily Mail", klub pracuje nad ustaleniem faktów. Kierownictwo "The Reds" miało skontaktować się z Nunezem tak szybko, jak to możliwe.

Do całej sprawy odniósł Jose Gimenez, który także brał udział we wspomnianych zajściach. Próbował on wytłumaczyć swoje zachowanie, jak i kolegów z reprezentacji. - Musieliśmy jak najszybciej pojawić się na trybunach, aby uratować naszych bliskich z noworodkami na rękach. To była katastrofa. Nie było policji, a my musieliśmy bronić naszych rodzin - powiedział dla Fox Soccer.

Żadna z federacji nie podała dokładnej daty ogłoszenia swojej decyzji. Można jednak przypuszczać, że powinny one zapaść w ciągu najbliższych tygodni.

Kiwior rozchwytywany. O Polaka walczy kolejny klub
Gigantyczna oferta Paris Saint-Germain. Chcą ściągnąć duet z Napoli=

Komentarze (0)