"Dzielnica biedy" ma swoje pięć minut. Rozsławił ją 17-letni gwiazdor Euro 2024

Instagram / hustle_hard_304 / Na zdjęciu: Mounir Nasraoui, ojciec Lamine'a Yamala
Instagram / hustle_hard_304 / Na zdjęciu: Mounir Nasraoui, ojciec Lamine'a Yamala

Lamine Yamal każdego gola celebruje pokazując palcami liczbę 304. Młody gwiazdor kadry Hiszpanii w ten sposób oddaje hołd dzielnicy, w której się wychował. Rocafonda, skupiająca emigrantów i społeczność robotniczą, ma swoje pięć minut.

08304 - w ostatnich dniach w Hiszpanii nie ma popularniejszego kodu pocztowego. Wszystko za sprawą Lamine'a Yamala, którego gwiazda w pełni rozbłysła na Euro 2024. 17-letni skrzydłowy FC Barcelony dorastał na przedmieściach małego miasteczka Mataro w dzielnicy Rocafonda. Młody piłkarz na każdym kroku udowadnia, że nie zapomniał o swoich korzeniach.

Rocafonda - dzielnica gwiazdy Euro 2024

Mataro ma nieco ponad 125 tys. mieszkańców. Rocafonda gromadzi najbiedniejszą część społeczeństwa. Nie brakuje tutaj imigrantów zarobkowych, którzy dotarli na Półwysep Iberyjski w poszukiwaniu lepszego życia. Mounir Nasraoui, ojciec Yamala, przyszedł na świat już w "dzielnicy biedy". Jego matka przybyła z Maroka do Hiszpanii w 1988 roku. Początkowo osiadła w Madrycie, po czym życiowe wybory skierowały ją do Katalonii.

W ostatnich dniach Rocafondę odwiedzili dziennikarze "El Pais", "New York Times" czy agencji Reuters. Każdy z nich chciał poznać fenomen dzielnicy, w której dorastała nowa gwiazda futbolu. - Jesteś tu z powodu Lamine'a - usłyszała dziennikarka Irene Guevara, gdy przybyła na miejsce zrobić reportaż. Kolejni przedstawiciele mediów już nie robią tutaj na nikim wrażenia. Dzielnica cieszy się ze swoich pięciu minut chwały.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Kto zostanie królem strzelców Euro 2024? Oto typy ekspertów

W "dzielnicy biedy", jak niektórzy określają Rocafondę, zapanowała Yamalomania. Po ulicach biegają dzieci ubrane w koszulki Barcelony i reprezentacji Hiszpanii z nazwiskiem lokalnego bohatera. - Dostałem ją w prezencie od babci Lamine'a - chwali się chłopiec przepytywany przez "El Pais".

Starsi mieszkańcy Rocafondy są mniej skorzy do rozmów. Mają za sobą lata trudnego życia, pracy od rana do wieczora i walki o przetrwanie. Yamal może być dla nich nadzieją, że młodsze pokolenie wyrwie się z biedy. W rozmowie z Reutersem 28-letni Safian, również mający marokańskie korzenie, nie ukrywa dumy z osiągnięć Yamala. - Kiedyś ludzie z Rocafondy wstydzili się mówić, skąd pochodzą. Ludzie tu zarabiają maksymalnie 1000 euro miesięcznie. Żyją skromnie. Teraz nawet ludzie z Mataro, którzy nie są z naszej dzielnicy, mówią, że są stąd i pokazują numer 304! - zdradza.

- To skromna dzielnica, w której miesza się wiele kultur. Mówi się o niej złe rzeczy, ale tylko jak mieszkasz tutaj, to wiesz jak jest naprawdę. To, że taki fantastyczny piłkarz się tutaj wychował, jest dla nas powodem do dumy. Niedawno biegał z piłką po tutejszych ulicach, a teraz gra z najlepszymi na świecie - dodaje po arabsku starsza kobieta spotkana w Rocafondzie. Siedząca obok dziewczyna tłumaczy jej wypowiedź na angielski.

Krótka historia Rocafondy

Rocafonda zaczęła się zaludniać w latach 60. XX wieku. Lamine Yamal dorastał w wielorodzinnym budynku. W małym mieszkaniu funkcjonował wraz z ojcem, babcią i wujkiem. To jednak nikogo nie dziwi. "Dzielnica biedy" skupia głównie przyjezdnych. Najpierw osiedlali się w niej mieszkańcy biedniejszych rejonów Hiszpanii, w latach 90. pojawili się obcokrajowcy - przede wszystkim z Afryki.

Można tu spotkać głównie sklepy, są przydrożne stragany z owocami, małe zakłady rodzinne - zajmujące się fryzjerstwem czy naprawą butów. Większość z nich prowadzona jest przez emigrantów.

Podróż do Barcelony zajmuje ok. 40 minut. Dlatego wielu chłopaków grających w piłkę na pobliskich placach marzy o tym, by któregoś dnia zrobić karierę w Blaugranie. Yamal jest dowodem na to, że można. Młody gwiazdor trafił do szkółki Barcy w wieku 9 lat i od razu został okrzyknięty ogromnym talentem.

Na ulicach Rocafondy można kupić podróbki różnych koszulek piłkarskich. Emigranci rozstawiają je na chodnikach, sprzedają prosto z ziemi. Są trykoty FC Barcelony, Realu Madryt, reprezentacji Maroka czy PSG. Jednak w ostatnich tygodniach sprzedają się głównie te, które mają nazwisko Yamal na plecach. Część mieszkańców wybiera koszulki z numerem 304, nawiązującym do kodu pocztowego "dzielnicy biedy".

Dane hiszpańskiego Narodowego Instytutu Statystycznego mówią, że prawie połowa populacji Rocafondy zagrożona jest ubóstwem. Budynki w "dzielnicy biedy" są mocno zniszczone, pozbawione wind i najnowocześniejszych udogodnień.

Lamine Yamal wyprowadzi rówieśników z biedy?

- Dzieci postrzegają go jako idola. Widać, że mają swoje marzenia i chcą iść jego śladem. Wcześniej rzucały grę w piłkę nożną, aby siedzieć ze znajomymi w parku i nic nie robić. Teraz to się zaczęło zmieniać - mówi "El Pais" trener Sergio Martinez, który odpowiada za szkolenie młodych piłkarzy w okolicznym klubie.

On też zaprzecza sugestiom, jakoby Rocafonda miała problem z przestępczością. - To cichsza dzielnica niż się mówi. Są tutaj dobrzy i źli ludzie, ale jak wszędzie. Nie przesadzajmy - podkreśla.

Najważniejszym miejscem w Rocafondzie jest bar El Cordobes, w którym mecze Barcelony często ogląda ojciec Yamala. Jego właściciel pożyczał mu nawet pieniądze, aby młody piłkarz miał za co kupić bilety na podróż pociągiem do stolicy Katalonii. W podziękowaniu otrzymał koszulkę Lamine'a z jego debiutu w FC Barcelonie. Została oprawiona w ramę i dumnie wisi nad ladą.

- Dawałem ojcu Yamala pieniądze, aby syn nie musiał podróżować "na gapę". Rocafonda to dzielnica zamieszkana przez wiele narodowości. Doskonale współżyjemy. Mamy swoje wzloty i upadki, jak każda społeczność. Teraz w wiadomościach pojawia się dużo dobrego na nasz temat. Trzeba się tym cieszyć - mówi "El Nacional" Juan Carlos Serrano Munoz, właściciel baru. W rozmowie z Reutersem dodał, że ojciec Yamala może teraz liczyć na darmową kawę w jego lokalu.

Lionel Messi rozsławił argentyńskie Rosario. To samo zrobił Lamine Yamal z maleńką Rocafondą. Jeśli Hiszpania w niedzielę wygra Euro 2024, to "dzielnica biedy" tej nocy nie zaśnie.

Finał Euro 2024 Hiszpania - Anglia w niedzielę 14 lipca o godz. 21. Transmisja w TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
To koniec. Finał Euro 2024 to jego ostatni mecz
Wielki finał Euro 2024. Hiszpańskie media mówią o przejściu do historii

Komentarze (2)
avatar
Ko
14.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tez kibicuje Hiszpanii. Ale jak to mówi Blatter. Piłka to ogromny biznes, ogromne pieniądze. Dzisiaj setki milionów ludzi obstawia zakłady i obstawia wygraną Hiszpanii. Niech każdy postawi naw Czytaj całość
avatar
Krzysztof Markiewicz
14.07.2024
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
YAMAL - PELE naszych czasów , życzę ci chłopie wszystkiego najlepszego w karierze piłkarskiej i kibicuję dzisiaj WAM HISZPANOM !