z Gdyni Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
Jedni i drudzy mają jasno określony cel - powrót do Ekstraklasy. O ile jednak Arka właśnie rozpoczęła piąty sezon na zapleczu, o tyle ŁKS dopiero co spadł. Poniedziałkowy mecz w Gdyni uchodził - co by nie było - za hit kolejki. I trudno powiedzieć, by spełnił oczekiwania, choć gospodarze nie będą kręcić nosem, bo ostatecznie wyrwali komplet punktów.
Paradoksalnie najciekawsze wydarzyło się w doliczonym czasie do pierwszej połowy. ŁKS wyrównał po strzale głową Adriena Louveau, a po chwili dwie dogodne sytuacje miała Arka. Najpierw jednak strzał Dawida Gojnego zablokował Mateusz Kupczak, a chwilę później świetną interwencją popisał się Łukasz Bomba, broniąc techniczne uderzenie Michała Boreckiego. Tylko tyle i aż tyle.
Całe szczęście, że sędzia doliczył aż 4 minuty, bo coś zaczęło się dziać. Wcześniej wiało raczej nudą. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie po stałym fragmencie gry i skutecznej główce Michała Marcjanika, ale następnie na boisku praktycznie nic się nie działo.
Dopiero w samej końcówce zagapiła się defensywa ŁKS-u i pozostawiła bardzo dużo miejsca w polu karnym, z czego skrzętnie skorzystał Kacper Skóra i sprytnym technicznym strzałem po ziemi dał Arce upragnione zwycięstwo. Tym samym Arka zrehabilitowała się za przegraną w Rzeszowie tydzień wcześniej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili! Zobacz, jak zabawiły się gwiazdy futbolu i koszykówki
Druga połowa generalnie była dość rwana. Świetną okazję miał w 70. minucie Tornike Gaprindaszwili. Był o krok od zdobycia spektakularnej bramki nożycami, ale piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Marc Navarro sprawdził czujność Bomby strzałem z rzutu wolnego, a przy paru kontratakach brakowało dokładnego podania.
ŁKS miał natomiast problemy, by w ogóle coś wykreować. Okazji do kontry kilka było, natomiast zawodziło tzw. ostatnie podanie. Bo na dobrą sprawę stojący w bramce Arki Paweł Lenarcik nie został zmuszony do jakiegoś niewiarygodnego wysiłku.
Pod koniec gdynianie mieli optyczną przewagę. ŁKS z jakiegoś powodu nie był w stanie za bardzo nic zdziałać w ofensywie i finalnie wraca do domu z pustymi rękami. Tak naprawdę bliżej było trzeciego gola dla gospodarzy, gdy w doliczonym czasie do kontry ruszył Joao Oliveira, ale w fantastycznym stylu powstrzymał go bramkarz łódzkiej drużyny.
Arka Gdynia - ŁKS Łódź 2:1 (1:1)
1:0 Michał Marcjanik 7'
1:1 Adrien Louveau 45+2'
2:1 Kacper Skóra 88'
Składy:
Arka: Paweł Lenarcik - Marc Navarro, Kamil Górecki (82' Przemysław Stolc), Michał Marcjanik, Dawid Gojny - Tornike Gaprindaszwili, Michał Rzuchowski, Michał Borecki (70' Wojciech Zieliński), Hide Vitalucci (66' Kacper Skóra), Joao Oliveira - Szymon Sobczak (66' Karol Czubak).
ŁKS: Łukasz Bomba - Kamil Dankowski, Levent Guelen, Adrien Louveau (89' Ivan Mihajlević), Antonio Majcenić - Jędrzej Zając (66' Maksymilian Sitek), Mateusz Kupczak, Pirulo (80' Michał Mokrzycki), Mateusz Wysokiński, Antoni Młynarczyk (80' Aleksander Pawlak) - Husein Balić (66' Andreu Arasa).
Żółte kartki: Guelen, Louveau (ŁKS).
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Bruk-Bet Termalica Nieciecza | 2 | 2 | 0 | 0 | 7:0 | 6 |
2 | Górnik Łęczna | 2 | 2 | 0 | 0 | 3:1 | 6 |
3 | Miedź Legnica | 2 | 1 | 1 | 0 | 6:4 | 4 |
4 | Ruch Chorzów | 2 | 1 | 1 | 0 | 2:0 | 4 |
5 | Wisła Płock | 2 | 1 | 1 | 0 | 3:2 | 4 |
6 | Znicz Pruszków | 2 | 1 | 1 | 0 | 1:0 | 4 |
7 | Odra Opole | 2 | 1 | 0 | 1 | 4:3 | 3 |
8 | Arka Gdynia | 2 | 1 | 0 | 1 | 2:2 | 3 |
9 | Stal Rzeszów | 2 | 1 | 0 | 1 | 2:2 | 3 |
10 | Chrobry Głogów | 2 | 1 | 0 | 1 | 2:5 | 3 |
11 | GKS Tychy | 2 | 0 | 2 | 0 | 2:2 | 2 |
12 | Kotwica Kołobrzeg | 2 | 0 | 2 | 0 | 1:1 | 2 |
13 | Wisła Kraków | 1 | 0 | 1 | 0 | 0:0 | 1 |
14 | Polonia Warszawa | 2 | 0 | 1 | 1 | 0:1 | 1 |
15 | ŁKS Łódź | 1 | 0 | 0 | 1 | 1:2 | 0 |
16 | Stal Stalowa Wola | 2 | 0 | 0 | 2 | 2:5 | 0 |
17 | Pogoń Siedlce | 2 | 0 | 0 | 2 | 2:6 | 0 |
18 | Warta Poznań | 2 | 0 | 0 | 2 | 1:5 | 0 |