Przed tygodniem Jagiellonia Białystok efektownie pokonała FK Panevezys 4:0 w meczu wyjazdowym i do rewanżu przystępowała w bardzo komfortowym położeniu. Tylko jakiś niewyobrażalny kataklizm mógł sprawić, że nie zobaczymy mistrza Polski w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.
Oczywiście trener Adrian Siemieniec podszedł do tematu bardzo poważnie. Nie zlekceważył przeciwnika i posłał w bój najsilniejszy skład. Dlatego nie mogło dziwić, że od samego początku przewaga Jagiellonii była duża.
Gospodarze bardzo szybko wyszli na prowadzenie, bo już w 12. minucie. Faulowany w polu karnym był Dominik Marczuk i sędzia po chwili zawahania wskazał na jedenasty metr. Afimico Pululu zachował zimną krew i ze spokojem trafił do siatki.
Przed tygodniem Pululu zanotował asystę przy jednej z bramek, w rewanżu dorzucił gola.
Zobacz bramkę Pululu:
W drugiej połowie Pululu zdobył kolejną bramkę, ponownie z rzutu karnego.
Zobacz drugi rzut karny:
A w końcówce goście sami strzelili sobie gola. To już nie była piłka nożna, a element kabaretowy, wiele mówiący o poziomie tego zespołu. Inna sprawa, że po chwili udało się przyjezdnym zdobyć bramkę honorową - po bardzo dużym błędzie Jagiellonii.
Zobacz trzeciego i czwartego gola:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
CZYTAJ TAKŻE:
Kosta Runjaić chce piłkarza Lecha Poznań. Konkretna kasa na stole
Jest decyzja Komisji Ligi ws. oprawy kibiców Legii