W latach 90. normą były rozróby na polskich stadionach, ale niestety obecnie też do nich dochodzi, choć oczywiście nieco rzadziej. Jedną z takich sytuacji mieliśmy podczas spotkania Cracovii z Widzewem Łódź.
W drugiej połowie tej rywalizacji najpierw na dachu stadionu przy ulicy Kałuży pojawili się sympatycy Widzewa oraz zgodowicze z Wisły Kraków. Zanim do tego doszło, odpalili wiele rac w swoim sektorze, a potem na dachu zawiesili transparent, z napisem "Widzew". Następnie goście odpalili kolejną dawkę pirotechniki, w tym fajerwerki.
Po chwili na górę weszli sympatycy Cracovii. Ci przebiegli cały stadion po jego dachu i przechwycili zawieszony wcześniej napis. Po chwili transparent został przeniesiony na sektor gospodarzy, a niedługo później również został spalony.
Sędzia Jarosław Przybył widząc te wydarzenia przerwał spotkanie i zawody nie zostały wznowione aż do momentu, w którym wszyscy opuścili dach. Kibiców uspokajać musieli m.in. piłkarze, czy też prezes Cracovii, Mateusz Dróżdż.
Oczywiście w tym momencie należy spodziewać się kar wymierzonych w oba kluby. Takie wydarzenia nie uchodzą płazem i zapewne wkrótce możemy doczekać się chociażby zakazów wyjazdowych dla kibiców obu drużyn. Posiedzenie Komisji Ligi będzie miało miejsce już w środę.
To nie jest pierwszy incydent związany z kibicami przy okazji meczów Cracovii z Widzewem. W poprzednim sezonie kibice Pasów wywiesili skandaliczną oprawę wymierzoną w kibiców Wisły Kraków, za którą wówczas klub został ukarany. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Czytaj też:
El. LM: znamy ostatniego rywala Jagiellonii!
Legia, Śląsk i Wisła poznały rywali
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!