W pierwszych trzech meczach sezonu Betclic 1. ligi Ruch Chorzów jest niepokonany. Trudno jednak ukrywać niedosyt, wszak dwa domowe spotkania, ze Zniczem Pruszków i Pogonią Siedlce, zakończyły się remisami. - Po tym pierwszym było rozczarowanie, ale w nim nie zasługiwaliśmy na wygraną. Po meczu z Pogonią była duża złość. U każdego na pewno dalej to siedzi, że punkty nie zostały u nas - powiedział w rozmowie z Ruch TV Maciej Sadlok.
W poniedziałek, na koniec 4. kolejki Niebieskich czeka wyjazdowa potyczka z Wisłą Kraków, która grę w lidze łączy z występami w pucharach. Biała Gwiazda w czwartek grała ze Spartakiem Trnawa, ale Janusz Niedźwiedź uważa, że Ruch nie będzie miał przez to łatwiej. - To jeden dzień dla Wisły więcej niż zazwyczaj, kiedy gra się w środku tygodnia. Będą mieli wystarczająco czasu na regenerację - przyznał szkoleniowiec.
Na początku sezonu Ruch rozczarował i mimo pięciu punktów widać, że jest sporo do poprawy w grze drużyny. - Można powiedzieć, że za nami od ostatniego spotkania były dwa mikrocykle. Oby owocne. Można było popracować nad tym, co szwankowało - przyznał Sadlok.
Potyczką przy Reymonta chorzowianie rozpoczną serię trzech spotkań wyjazdowych. - To wyzwanie, terminarz nie jest najłatwiejszy - powiedział Filip Starzyński. - W meczach wyjazdowych i domowych można zdobyć tyle samo punktów. Ubolewamy, że tak długo nie zagramy u siebie - podsumował Janusz Niedźwiedź.
Na własny obiekt Ruch wróci ostatniego dnia sierpnia, a następnie drużynę czekają kolejne cztery wyjazdy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Czytaj także:
Spadkowicz z Ekstraklasy znalazł nowy klub. Znów powalczy o utrzymanie
Puchar Polski: kolejna niespodzianka, sześć drużyn z awansem