Piękny gest Lewandowskiego po dwóch golach z Valencią

Getty Images / Eric Alonso/ Twitter FC Barcelona / Na zdjęciu Robert Lewandowski
Getty Images / Eric Alonso/ Twitter FC Barcelona / Na zdjęciu Robert Lewandowski

Robert Lewandowski zdobył dwie bramki w pierwszym meczu FC Barcelony w nowym sezonie La Ligi. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego Polak sprawił też wielką radość młodemu kibicowi zasiadającemu na trybunach.

FC Barcelona zainaugurowała rozgrywki La Ligi wyjazdowym meczem z Valencią. Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy w 44. minucie objęli prowadzenie za sprawa gola strzelonego przez Hugo Duro.

Potem jednak "Duma Katalonii" odzyskała kontrolę nad przebiegiem spotkania. W doliczonym czasie gry Robert Lewandowski wykończył składną akcję swojego zespołu i po zagraniu Lamine'a Yamala wbił piłkę do pustej bramki.

Polak zadał drugi cios tuż po przerwie. W 49. minucie Lewandowski wykorzystał rzut karny. Chociaż bramkarz Valencii Giorgi Mamardaszwili wyczuł intencję strzelca, to uderzenie napastnika było na tyle silne i precyzyjne, że golkiper nie miał szans na skuteczną interwencję. Obie bramki "Lewego" możecie zobaczyć TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

Dzięki golom Polaka FC Barcelona wygrała 2:1 i zaczęła sezon od zwycięstwa na trudnym terenie. Lewandowski po zakończeniu meczu sprawił wielką przyjemność chłopcu zasiadającemu na trybunach stadionu.

Na profilu "Dumy Katalonii" w serwisie X pokazano moment, w którym "Lewy" ściąga koszulkę i przekazuje ją młodemu fanowi. Polak przybił też z chłopcem "piątkę", a potem z szerokim uśmiechem udał się do szatni. Nagranie zamieszczamy poniżej.

Teraz napastnik i jego koledzy klubowi mają kilka dni odpoczynku przed kolejnym spotkaniem. W przyszłą sobotę FC Barcelona rozegra pierwszy w tym sezonie oficjalny mecz przed własnymi trybunami. Rywalem będzie zawsze groźny Athletic Bilbao. Początek o godzinie 19:00.

Czytaj też:
Hansi Flick wprost o Lewandowskim. Wielkie słowa trenera
Lewandowski przemówił po wielkim meczu. Wystarczyły trzy słowa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty