Kotwica Kołobrzeg osiągnęła kilka dobrych wyników na początku pierwszego w historii sezonu w Betclic I lidze. Tym samym, wzmocniona w ostatnich dniach dwoma zawodnikami, przystąpiła z dużymi nadziejami do meczu z ostatnią w tabeli Polonią Warszawa. Falstart Czarnych Koszul doprowadził do rozstania z trenerem Rafałem Smalcem i powierzenia zespołu Grzegorzowi Lechowi.
Tempo gry nie było wysokie. Częściej przyspieszali podopieczni Ryszarda Tarasiewicza i kilku z nich miało możliwość otwarcia wyniku. Jonathan Junior, Leon Kreković czy Filipe Oliveira nie znaleźli jednak sposobu na pokonanie Mateusza Kuchty. Najbliżej był Filipe Oliveira, po którego strzale piłka otarła się o słupek.
W 41. minucie Kotwica potwierdziła przewagę golem na 1:0. Z jego strzelenia cieszył się Michał Kozajda. W polu karnym piłka znalazła się pod jego nogami przy okazji stałego fragmentu gry. Po dograniu Tomasza Wełny jeszcze Marcel Bykowski nie oddał strzału, ale za jego placami znalazł się Michał Kozajda i wpakował piłkę do siatki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Minęła tylko minuta od gola i Polonia zmarnowała olbrzymią szansę na doprowadzenie do remisu. Ilkay Durmus poradził sobie na skrzydle z Michałem Kozajdą oraz Cezarym Polakiem i wystawił piłkę Szymonowi Kobusińskiemu. Napastnik koszmarnie spudłował. Z kolei w 52. minucie Szymon Kobusiński główkował do bramki, ale gol nie został uznany z powodu spalonego w momencie dośrodkowania.
Druga połowa wyglądała jeszcze bardziej topornie niż pierwsza. Kotwica cofnęła się do obrony i radziła sobie w niej skutecznie. Polonia zyskała przewagę w posiadaniu piłki, ale jej rozegrania nie przekładały się na sytuacje podbramkowe. Od 76. minuty kołobrzeżanie musieli bronić w dziesięciu z powodu drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartki dla Zvonimira Petrovicia.
Gra w jedenastu na dziesięciu była jeszcze bardziej wstydliwa dla Polonii niż w jedenastu na jedenastu. To dlatego, że stołeczna drużyna nie potrafiła przeprowadzić ani jednego ataku, który realnie zagroziłby prowadzeniu 1:0 Kotwicy.
Aż do doliczonego czasu, ponieważ w nim zrobiło się ciekawie. Kapitan kołobrzeżan Łukasz Kosakiewicz zachował się nieodpowiedzialnie po dośrodkowaniu, a jego zagranie ręką, po wideo weryfikacji, dało rzut karny Polonii. Idealnej szansy na wyrównanie nie wykorzystał Ilkay Durmus, który strzelił w poprzeczkę. Być może wykonanie byłoby lepsze, gdyby przed nim nie dyskutował przez ponad pół minuty z Bartłomiej Poczobutem i Przemysławem Szurem, kto ma strzelać.
5. kolejka Betclic I liga:
Kotwica Kołobrzeg - Polonia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 - Michał Kozajda 41'
Chrobry Głogów - Stal Rzeszów 1:3 (0:1)
0:1 - Jesus Diaz 30'
0:2 - Jesus Diaz 59'
1:2 - Mateusz Ozimek 74'
1:3 - Cesar Pena 84'
Tabela Betclic I ligi:
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza
Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"