Znany bramkarz o pajacowaniu Szczęsnego

Bramkarz Wojciech Szczęsny dość wcześnie zdecydował się na zakończenie sportowej kariery. Piłkarz zdecydował się odwiesić buty na kołek, mimo że ma zaledwie 34 lata. Na pozycji bramkarza mógł pograć spokojnie przez kolejne kilka lat.

Na jego decyzję z pewnością miało wpływ rozwiązanie kontraktu z Juventus FC. Pierwotnie umowa obowiązywała do czerwca 2025 roku. Szczęsnym interesowały się kluby z Arabii Saudyjskiej, a także z najsilniejszych lig europejskich. Nie udało mu się jednak z żadną z drużyn dojść do porozumienia.

Jak Wojciecha Szczęsnego zapamięta Arkadiusz Onyszko? Były bramkarz podkreśla, że w momencie gdy 34-latek przestał... pajacować, jego kariera weszła na właściwe tory.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

- W czasie, kiedy "śmieszkował" m.in. z Grzegorzem Krychowiakiem na różnych filmikach, odbijało się to na jego boiskowej postawie. To pajacowanie nie wychodziło mu na dobre, ponieważ zawsze trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć "stop". Później, gdy zaczął dojrzewać nie tylko jako piłkarz, ale także jako człowiek, to się zmieniło. Na przykładzie Szczęsnego dało się dostrzec, że jako ludzie z wiekiem zaczynamy dorastać do pewnych rzeczy - mówi dla TVP Sport.

We wtorek (27 sierpnia), wraz z ogłoszeniem decyzji przez Wojciecha Szczęsnego, zakończył się pewien etap w historii reprezentacji Polski. Zawodnik urodzony w Warszawie rozegrał w seniorskiej kadrze łącznie 84 spotkania, a zadebiutował w niej niecałe piętnaście lat temu.

- Wojtek to klasa światowa, a potwierdził to na mundialu w Katarze. Najwięksi potwierdzają swoją wartość na wielkich turniejach i on to zrobił. Oceniam go bardzo wysoko, również ze względu na to, o czym już wspomniałem – z powodzeniem "wszedł w buty" Buffona. Dla mnie to obecnie TOP3 bramkarzy na świecie. Jeśli chodzi o polski futbol, to jest to drugi najlepszy bramkarz w historii po Józefie Młynarczyku - dodaje Onyszko.

Zobacz także:
Lewandowski skomentował decyzję Szczęsnego. Jednym słowem
Koniec kariery Szczęsnego. Tak zareagował Krychowiak