"Najgorszy" z tej grupy jest gliwicki Piast, który już od sześciu kolejek nie potrafi wygrać meczu. W tym czasie Piastunki zanotowały cztery porażki i dwa remisy. Perspektywy poprawy jednak nie widać, bowiem w 16. serii gier ekstraklasy gliwiczanie zmierzą się z Lechem Poznań. Na domiar złego - w meczu wyjazdowym. Co o tej sytuacji myślą piłkarze klubu z ulicy Okrzei?
- Ostatnio przede wszystkim brakowało nam szczęścia. Traciliśmy bramki w ostatnich minutach lub po indywidualnych błędach i to takich, które na pewno nie powinny się przytrafiać zespołowi ekstraklasy. Mam nadzieję, że ten limit błędów i nieszczęść został wyczerpany i teraz będzie już tylko lepiej - z ufnością w przyszłość patrzy Jakub Biskup. Inaczej na sytuację patrzy ten, który do tej pory obserwował poczynania Piasta z ławki rezerwowych i dopiero przyjdzie mu zadebiutować w barwach gliwickiej drużyny w przyszłej kolejce. Bramkarz Maciej Nalepa, bo o nim mowa mówi wprost: - Jest bardzo źle. Nie wygraliśmy od dwóch miesięcy. Przed każdym spotkaniem mówimy sobie to samo, że jest najważniejsze, a kończy się podobnie. Nie jest dobrze, jeszcze raz to podkreślam. Musimy się szybko pozbierać, bo w tym roku zostały nam już tylko dwa mecze. Trzeba sięgnąć po jakieś punkty, bo naprawdę robi się niewesoło.
W nieco lepszej "formie", ale gorszej sytuacji w tabeli jest Odra Wodzisław. Czerwona latarnia ekstraklasy w ogóle zawodzi w tym sezonie i eksperci, którzy do tej pory twierdzili, że Odra jest "niespadywalna" przewidują rychłe pożegnanie się tej drużyny z ekstraklasą. Ciężko dziwić się tym proroctwom skoro jedenastka z Bogumińskiej ma na swoim koncie jedynie dziewięć punktów na półmetku sezonu. Z kolei w czterech ostatnich meczach Odra notowała same porażki.
W niedawnym wywiadzie dla "Sportu" kontuzjowany bramkarz, Adam Stachowiak pokusił się o stwierdzenie co jest przyczyną tak słabej dyspozycji wodzisławian oraz dramatycznej sytuacji w tabeli: - Nie da się ukryć, że zostaliśmy źle przygotowani do sezonu i zbieramy teraz tego gorzkie żniwo. Co prawda ludzi, którzy są za to odpowiedzialni, nie ma już w klubie, ale to niewielka pociecha, bo to piłkarze muszą sobie teraz z tym radzić w meczach ligowych. Oczywiście, my też nie jesteśmy bez winy. Dlatego wierzę, że koledzy zmobilizują się i wygrają dwa ostatnie spotkania, co poprawi znacznie naszą sytuację - mówi z nadzieją w głosie. Odra, aby zapunktować ma przed sobą relatywnie łatwiejsze zadanie, bo przede wszystkim gra u siebie... a to bardzo ważna informacja w odniesieniu do przeciwnika, z którym przyjdzie jej się mierzyć. Jak bowiem powszechnie wiadomo - Jagiellonia Białystok nie jest drużyną, która lubi i potrafi grać na wyjazdach.
Trzecia z drużyn, którym ostatnio "nie idzie", Polonia Bytom, ma na swoim koncie już pięć meczów bez zwycięstwa, w tym trzy porażki. A i większych perspektyw na poprawę brak, bo w następnej kolejce drużyna z Olimpijskiej będzie mierzyć się z dobrze dysponowanym GKS-em Bełchatów. Bytomianie znajdują się jednak na bezpiecznej, siódmej, lokacie w tabeli i są spokojni o swój los: - Myślę, że problem naszej formy leży w głowach. Jeszcze ta świadomość... to, że od pięciu meczów nie odnieśliśmy zwycięstwa na pewno nam nie pomaga. W tych pierwszych dwóch meczach nasza gra jeszcze wyglądała w miarę dobrze, natomiast ostatnio, szczególnie z Polonią Warszawa, gra nam już tak nie wychodziła. Chcemy jednak jak najszybciej o tym zapomnieć tym - opisuje Grzegorz Podstawek
Napastnik Polonii zapytany o losy "niebiesko-czerwonego tria" odpowiada: - Rzeczywiście, jakiś nieszczęśliwy splot wydarzeń... Tak jak wcześniej chwalono wszystkie śląskie zespoły, tak teraz kryzys... Ale nie upatruje w tym jakiegoś fatum i tłumacze tym, że taka jest po prostu piłka nożna. Może dzięki takim wydarzeniom jest tak ciekawym sportem... Jednak uważam, że śląscy "niebiesko-czerwoni" pokażą charakter i zdobędą punkty w najbliższych meczach!