W czwartkowy wieczór oczy piłkarskich kibiców były zwrócone na występy naszych zespołów w europejskich pucharach. Między innymi na mistrza kraju, czyli Jagiellonię Białystok, która walczyła o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Drużyna prowadzona przez Adriana Siemieńca miała jednak bardzo małe szanse na osiągnięcie celu.
Wszystko dlatego, że na wyjazdowy rewanż z Ajaxem Amsterdam udała się po dotkliwej porażce 1:4 na własnym terenie. Odrobienie tej straty na stadionie rywala jawiło się jako bardzo trudne zadanie. Jagiellonia finalnie nie sprostała wyzwaniu i ponownie musiała uznać wyższość mocniejszych przeciwników.
Choć przez długi czas mistrzowie Polski walczyli z gospodarzami jak równy z równym, ci pod koniec pierwszej połowy wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Kiana Fitz-Jima. Po przerwie kolejne trafienia dołożyli Kenneth Taylor i Brian Brobbey, pieczętując awans do fazy ligowej LE. Drużyna z Amsterdamu wygrała 3:0, triumfując w dwumeczu aż 7:1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
Choć wynik końcowy z pewnością nie był zadowalający dla Jagiellonii, piłkarze klubu zyskali uznanie w oczach kibiców. Obecni w Amsterdamie fani skandowali bowiem "Jaga, dziękujemy" oraz nazwisko trenera drużyny. Nie ma się co dziwić, bowiem zaledwie 32-letni szkoleniowiec wprowadził ten zespół na zupełnie inny poziom piłkarski.
"Ten klub ponad rok temu był bliżej gry w Głogowie (z pełnym szacunkiem dla Chrobrego) niż Amsterdamie" - skwitował w mediach społecznościowych Jakub Seweryn z portalu sport.pl. Warto zaznaczyć, że przed ubiegłorocznym historycznym sukcesem zespół z Białegostoku był daleki od walki o czołowe lokaty w lidze, nie mówiąc o występach w europejskich pucharach.
Tymczasem Jagiellonia pod wodzą Siemieńca w najbliższych miesiącach zagra w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy, notując pierwszy występ w tego typu rozgrywkach. Mistrzowie Polski nie będą osamotnieni na międzynarodowej arenie. Miejsce w tych zmaganiach wywalczyła też bowiem Legia Warszawa. Obie drużyny rywali poznają w piątek.
Zobacz także:
Raków jeszcze nie wygrał u siebie. Wszyscy liczą na przełamanie
Większość celu wykonana. Tak wygląda ranking UEFA po eliminacjach