Przed spotkaniem rozegranym w Grodzisku Wielkopolskim w gorszej sytuacji była Warta Poznań. Zieloni mieli zaledwie cztery punkty na koncie i znajdowali się w strefie spadkowej tabeli Betclic I ligi.
Znicz Pruszków z kolei zajmował lokatę w środku stawki, a w dorobku miał 11 "oczek" po siedmiu ligowych meczach. Pierwsza bramka w sobotnich zmaganiach była autorstwa gospodarzy.
W 32. minucie rywalizacji do siatki przyjezdnych trafił Kacper Michalski i podopieczni Piotra Klepczarka mogli cieszyć się z prowadzenia. Ich radość nie trwała długo, a zakończył ją Radosław Majewski.
Były reprezentant Polski wykonywał rzut wolny z dalszej odległości od bramki Jędrzeja Grobelnego. Pomocnik Znicza zdecydował się na dośrodkowanie, którego nie przeciął żaden z jego kolegów.
Piłka wpadła do siatki obok kompletnie zaskoczonego takim obrotem spraw bramkarza Warty. Więcej bramek już w tym meczu nie padło i obie ekipy podzieliły się punktami. Zieloni po tym spotkaniu nadal są w strefie spadkowej, a drużyna z Pruszkowa zajmuje 7. miejsce.
Czytaj także:
Zostali na starych śmieciach. Kadrowicze muszą walczyć o swoje
Ameyaw o braku powołania: Lekki zawód był. Skomentował też głośny wywiad
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!