- Niedawno obudzili się krytykujący mnie i moją drużynę, którzy na wszystko kręcą nosem. Ja tylko przypomnę, że z 16 meczów przegraliśmy trzy! Z Lechem, Wisłą i Ruchem, czyli zespołami z czołówki - powiedział trener Jagiellonii w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Mało kto wie, z jaką presją gra moja drużyna. Mając na głowie minus 10 punktów, nie stać nas na występy na luzie, pełne finezji. My przede wszystkim mamy się utrzymać.
- Muszę wziąć zespół w obronę, bo zaczyna się jakieś chore gadanie. My nie mamy ekipy, która będzie walczyła o mistrzostwo Polski, a i tak w tym sezonie osiągnęliśmy najlepszy wynik w historii Jagiellonii, zdobywając po pierwszej rundzie 22 punkty. A na minus dziesięć ani ja nie "zapracowałem", ani moi piłkarze, tylko ludzie, którzy byli w klubie wcześniej - przypomniał 37-letni szkoleniowiec.