Manchester United na kolanach. Koncert Tottenhamu na Old Trafford

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Tottenham nie dał szans
PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Tottenham nie dał szans
zdjęcie autora artykułu

Nie było czego zbierać. Tottenham Hotspur wygrał na wyjeździe z Manchesterem United aż 3:0 w meczu 6. kolejki Premier League. Gospodarze całą drugą połowę musieli radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce dla Bruno Fernandesa.

Manchester United był w tym meczu absolutnie żenujący. Okropny, grający kompletnie bez pomysłu. Zawodnicy biegali po boisku bez mapy, sprawiali wrażenie, jakby nie wiedzieli, co mają robić.

W dodatku przez całą drugą połowę trzeba było grać w osłabieniu, bo czerwoną kartkę za brutalny faul ujrzał Bruno Fernandes. To nic, że się poślizgnął - wejście w nogę Jamesa Maddisona było bardzo ostre i mogło spowodować ciężką kontuzję.

Tottenham? To było coś fantastycznego. Miła odmiana w porównaniu do "Czerwonych Diabłów". Tu zgadzało się absolutnie wszystko, choć oczywiście wpływ na to mogła mieć szybko zdobyta bramka, bo już w 3. minucie fenomenalny rajd przez pół boiska przeprowadził Micky van de Ven, wystawił piłkę do Brennana Johnsona, a ten trafił do pustej bramki.

A po przerwie, grając w przewadze, nie dopuszczał gospodarzy do głosu, samemu wyprowadzając nokautujące ciosy. Skończyło się na efektownej wygranej 3:0. Po trzeciej bramce nawet najbardziej optymistycznie nastawieni kibice zaczęli wychodzić ze stadionu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Goście mieli wszystko pod kontrolą i nawet grając jedenastu na jedenastu długimi fragmentami nie wypuszczali rywala z ich połowy. Prowadzenie "Kogutów" mogło być zdecydowanie bardziej okazałe, ale kapitalnych szans nie wykorzystali m.in. wspomniany już Johnson oraz Timo Werner.

Inna sprawa, że na koniec ekipa Ange Postecoglou i tak wraca do domu w szampańskich nastrojach. Na początku drugiej połowy gola strzelił Dejan Kulusevski, a w ostatnim kwadransie po rzucie rożnym trafił jeszcze Dominic Solanke. Okazji było więcej, natomiast Londyńczycy raczej nie mają prawa narzekać.

Manchester United starał się, ale zwyczajnie nie miał argumentów, by cokolwiek zdziałać w tym meczu. W pierwszej połowie był jakiś strzał w słupek Alejandro Garnacho, w drugiej nieznacznie obok bramki uderzył Casemiro, natomiast było tego zdecydowanie za mało. Gospodarze nie tworzyli zespołu, a zlepek indywidualności, który nie za bardzo wie, co ma robić.

Gdyby Tottenham chciał, to pewnie wygrałby wyżej. To był koncert.

Manchester United - Tottenham Hotspur 0:3 (0:1) 0:1 Brennan Johnson 3' 0:2 Dejan Kulusevski 47' 0:3 Dominic Solanke 77'

Składy:

Manchester United: Andre Onana - Noussair Mazraoui, Matthijs de Ligt, Lisandro Martinez, Diogo Dalot - Alejandro Garnacho, Kobbie Mainoo (45' Mason Mount, 85' Amad Diallo), Manuel Ugarte (73' Christian Eriksen), Bruno Fernandes, Marcus Rashford (73' Rasmus Hojlund) - Joshua Zirkzee (46' Casemiro).

Tottenham: Gugliermo Vicario - Pedro Porro, Cristian Romero, Mickey van de Ven (81' Radu Dragusin), Destiny Udogie (46' Djed Spence) - Dejan Kulusevski, Rodrigo Bentancur, James Maddison (77' Pape Sarr) - Brennan Johnson (76' Mikey Moore), Dominic Solanke, Timo Werner (77' Lucas Bergvall).

Żółte kartki: Mazraoui, Diogo Dalot, Mount, Lisandro Martinez, Ugarte (Manchester United) oraz Johnson, Spence, Pedro Porro (Tottenham). Czerwona kartka: Bruno Fernandes 42' (Manchester United, za brutalny faul).

Sędzia: Chris Kavanagh.

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
6
5
0
1
12:2
15
2
6
4
2
0
14:6
14
3
6
4
2
0
12:5
14
4
6
4
1
1
15:7
13
5
6
4
1
1
12:9
13
6
6
3
2
1
8:5
11
7
6
3
2
1
8:7
11
8
6
3
1
2
12:5
10
9
6
2
3
1
10:8
9
10
6
2
3
1
6:5
9
11
6
2
1
3
8:10
7
12
6
2
1
3
5:8
7
13
5
1
2
2
5:8
5
14
6
1
2
3
6:10
5
15
6
0
4
2
5:10
4
16
6
1
1
4
7:15
4
17
6
0
3
3
8:12
3
18
6
0
3
3
5:9
3
19
5
0
1
4
2:9
1
20
6
0
1
5
6:16
1
Źródło artykułu: WP SportoweFakty