Real Betis w 2022 roku osiągnął historyczny sukces, wygrywając Puchar Króla. Klub wywalczył trofeum po kilkunastoletniej przerwie i piłkarze mieli powody do świętowania. W stolicy Andaluzji odbyła się wówczas huczna feta.
Piłkarze przejechali autobusem przez miasto i świętowali razem z fanami. Z perspektywy polskich kibiców zaskakujący był fakt, że Hector Bellerin przypomniał o byłym napastniku Realu Betis.
Zawodnik Realu na specjalną okazję przygotował koszulkę z nazwiskiem Wojciecha Kowalczyka. Srebrny medalista olimpijski w latach 1994-1997 strzelił 16 goli w barwach tego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Zbieg okoliczności sprawił, że później obaj spotkali się osobiście w stolicy Andaluzji. Michał Pol również był wtedy obecny w Sewilli i na antenie "Kanału Sportowego" zdradził, że Hiszpan od razu poznał Kowalczyka: - Wpadli sobie w ramiona, a Bellerin zaczął mu dziękować.
Czwartkowy mecz będzie szczególny zarówno dla Bellerina, jak i Kowalczyka, czyli byłego snajpera Legii Warszawa. "Wojskowi" podejmą Real Betis w ramach Ligi Konferencji Europy (godz. 18:45).
Zwiedził wielkie kluby
Bellerin jest wychowankiem FC Barcelony, a przez dużą część kariery występował w Arsenalu. 29-latek w aktualnym klubie czuje się jednak doskonale i daje do zrozumienia, że identyfikuje się z Betisem.
Prawy obrońca jako nastolatek przeprowadził się do Londynu. Arsenal ukształtował piłkarza, który przez wiele sezonów miewał wzloty i upadki. Urodzony w Badalonie gracz był uznawany za ogromny talent.
Z Arsenalem wygrywał wyłącznie krajowe puchary i zgłaszały się po niego kluby z europejskiego topu. Bellerin miał świadomość, jak dużo zawdzięcza Arsene'owi Wengerowi, w związku z czym odrzucał kolejne atrakcyjne oferty.
W sezonie 2021/22 pierwszy raz został piłkarzem Realu Betis, gdzie przebywał na wypożyczeniu z Arsenalu. Od razu stał się istotnym ogniwem drużyny. Spisywał się dobrze do tego stopnia, że FC Barcelona zdecydowała się na jego powrót na zasadzie wolnego transferu.
Sęk w tym, że w stolicy Katalonii nie pograł zbyt wiele. Bellerin nie był ulubieńcem Xaviego i na domiar złego, miał problemy zdrowotne. Przed powrotem do Betisu zaliczył jeszcze krótki epizod w Sportingu Lizbona.
"Są koledzy, którzy myślą inaczej"
To piłkarz, który wymyka się stereotypom. Bellerin stara się angażować w sprawy społeczne. Nie miał również przed tym, żeby krytycznie wypowiadać się na temat swoich kolegów po fachu. Jego słowa z wywiadu dla gazety "Ara" odbiły się dużym echem w środowisku, natomiast kibice tylko mu przyklasnęli.
- Podpisałem kontrakt z Barceloną za pół miliona euro. Martwi mnie to, jak wygląda futbol na najwyższym poziomie. Ostatecznie nie potrzebujemy tak dużo, jak myślimy. Piłkarze to ludzie, którzy powinni płacić najwyższe podatki. Jesteśmy w bardzo uprzywilejowanej sytuacji. Ciężko pracowaliśmy i ponieśliśmy wiele poświęceń, ale musimy pamiętać, co mamy, skąd pochodzimy i powinniśmy jako pierwsi chcieć pomóc w stabilizacji naszego społeczeństwa. Rozumiem, że są koledzy, którzy myślą inaczej - tłumaczył.
Bellerin sam podkreśla, że jest apolityczny. Pochodzi z niezamożnej rodziny i jak często powtarza, ma zupełnie inne priorytety niż wielu zawodowi. Z jego obserwacji wynika, że piłkarze, będący na najwyższym europejskim poziomie, są "odrealnieni" i żyją w swoich "bańkach".
Czterokrotny reprezentant Hiszpanii jest na bieżąco z wydarzeniami na świecie. Potępił inwazję rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy, przypominając jednocześnie, że w świecie piłkarskim takiego rozgłosu nie zyskały konflikty choćby w Palestynie, Iraku czy Jemenie.
W drużynie narodowej nie występuje od czterech lat, aczkolwiek gdyby w 2022 roku otrzymał powołanie na mundial w Katarze, prawdopodobnie odmówiłby. - Nie wiem, czy byłbym w stanie cieszyć się grą w miejscu, gdzie w trakcie przygotowań do mistrzostw świata zginęło 6500 osób - mówił Bellerin, cytowany przez besoccer.com.
Bellerin jednocześnie pozostaje podstawowym Realu Betis. W czwartek będzie mógł zaprezentował się przy Łazienkowskiej.