Kataloński "Sport" dotarł do raportu ekonomicznego Barcelony opublikowanego 30 czerwca br. Wyszczególniono w nim m.in. kwoty, jakie "Duma Katalonii" musi jeszcze spłacić za transfer swoich obecnych i byłych zawodników. Hiszpańscy dziennikarze donoszą, że jest winna innym klubom ponad 147 milionów euro. Część tej kwoty stanowią krótkoterminowe należności sięgające 45 milionów euro, a reszta to długoterminowe zobowiązania przekraczające 102 miliony euro.
Jednym z piłkarzy, który nadal nie został ostatecznie spłacony, jest Robert Lewandowski. Polak został piłkarzem Barcelony w lipcu 2022 roku. "Duma Katalonii" ściągnęła go z Bayernu Monachium za 45 milionów euro. Jak dotąd uregulowano tylko część tej kwoty.
Bayern czeka na spłatę 10,4 miliona euro w krótkim terminie i 10,6 miliona euro w dłuższej perspektywie. Na tym jednak nie koniec, gdyż Barcelona nadal musi wpłacić setki tysięcy euro byłym klubom polskiego napastnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Wprowadzony przez UEFA mechanizm solidarnościowy zakłada, że procent z kolejnych transferów piłkarza trafia do wszystkich klubów, w których występował w czasach seniorskich i juniorskich. Barcelona musi więc zapłacić za Lewandowskiego w związku z zobowiązaniami krótko i długoterminowymi po 50 tysięcy euro Legii Warszawa, 119 tysięcy Lechowi Poznań, 33 tysiące Delcie Warszawa, 113 tysięcy Zniczowi Pruszków, 169 tysięcy MKS-owi Warszawa i 78 tysięcy Borussii Dortmund.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku innych piłkarzy. Barcelona jest winna duże pieniądze m.in. za transfer Raphinhi. Klub musi zapłacić Leeds United 559 tysięcy euro w krótkim terminie i niemal 42 miliony euro w dłuższej perspektywie. Dodatkowe drobniejsze kwoty są należne Sportingowi Lizbona, Stade Rennais i Vitorii Guimaraes.
Duże długi powstały również w związku z transferami Julesa Koundé i Ferrana Torresa. Barcelona winna jest Sevilli 24,5 miliona euro za transfer francuskiego obrońcy, a Manchester City czeka na 13 milionów za hiszpańskiego pomocnika.
Paradoksem jest to, że Barcelona nie spłaciła również zawodników, którzy opuścili już jej szeregi. Na przykład Real Betis oczekuje prawie 900 tysięcy euro za Emersona Royala (przed startem tego sezonu przeniósł się do Tottenhamu), a Osasuna 183 tysiący euro za Abde Ezzalzouliego (od początku września 2023 jest piłkarzem Realu Betis).