Jak podaje "Radio Białystok" podczas niedzielnego hitu PKO Ekstraklasa Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa doszło do bardzo niebezpiecznego wydarzenia. Jedna z osób pracujących na stadionie została okradziona.
Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna wyszarpał kasetkę z pieniędzmi jednej z pracownic punktu gastronomicznego. W środku było około trzech tysięcy złotych.
Sama kasetka została znaleziona w łazience, ale była już pusta. Sprawą zajęła się Komenda Miejska Policji w Białymstoku. Na szczęście sprawcę złapały kamery monitoringu, więc udało się ustalić wizerunek i tożsamość podejrzanego. Okazał się nim 34-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje
"Prokurator z Prokuratury Rejonowej Białystok Południe zastosował wobec niego dozór z obowiązkiem regularnego stawiania się w jednostce policji oraz wydał postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym" - możemy przeczytać na stronie białostockiej komendy policji.
Jako że 34-latek usłyszał zarzut kradzieży zuchwałej, może spotkać go sroga kara. Grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
NOOOOOORRRRAAAAAAA!