Ten mecz ma jednego faworyta i nie jest nim Stal Mielec. Zespół prowadzony przez Janusza Niedźwiedzia zanotował progres w grze na przestrzeni ostatnich tygodni, natomiast cały czas znajduje się tuż nad strefą spadkową i o spokoju nie ma mowy.
- Myślę, że pod kątem jakości piłkarskiej, budowania gry i rozwijania akcji jesteśmy topowym zespołem, natomiast musimy to robić jeszcze bardziej konsekwentnie i stabilnie, również w działaniach obronnych. Wtedy mamy szansę na wygrywanie nawet z takim przeciwnikiem, jak Raków - stwierdził trener Niedźwiedź na konferencji prasowej.
Problem w tym, że Stal zapomina o grze w piłkę w meczach wyjazdowych (zaledwie jeden punkt na osiemnaście możliwych).
W dodatku w sobotę zagra z Rakowem Częstochowa, który nie dość, że jest w czubie tabeli, to jeszcze może pochwalić się najlepszą defensywą w całej PKO Ekstraklasie (zaledwie cztery stracone gole).
- Będzie to dla nas bardzo duże wyzwanie. Nie przypominam sobie, żeby w ostatnich latach jakiś zespół miał tak mało straconych goli na tym etapie sezonu. Jest to godne podkreślenia, ale będziemy mieli swój pomysł. To nie jest kwestia jedynie wypełnienia pola karnego, stałych fragmentów, czy atakowania w ostatniej fazie. Wierzę, że zespół jest w stanie zdobyć jedną, a może nawet dwie bramki - powiedział trener Niedźwiedź.
Początek meczu Raków Częstochowa - Stal Mielec w sobotę o godz. 14.45.