Boniek wprost o pominięciu Roberta Lewandowskiego. "Nie rozumiem tego"

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Nie wiem, jakimi kategoriami kierowała się FIFA, rozpoznając, kto był w ostatnim roku dobry, a kto zły - Zbigniew Boniek komentuje brak Roberta Lewandowskiego wśród najlepszych napastników ostatniego roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Kapitan polskiej reprezentacji nie znalazł się w gronie nominowanych do nagrody FIFA The Best i na liście 22 najlepszych napastników 2024 roku. Jest to o tyle zaskakujące, że w zestawieniu topowych snajperów są Pierre-Emerick Aubameyang, który jest już "po drugiej stronie rzeki" i gra obecnie w lidze arabskiej, Soufiane Rahimi z Al Ain, piłkarz Aston Villi Ollie Watkins czy 36-letni German Cano z Fluminense.

- Dla mnie Robert to najlepszy numer 9 w XXI wieku. Moim zdaniem dalej zalicza się do trójki najlepszych napastników. Takie plebiscyty to oczywiście zabawa, ale brak Roberta w gronie topowych snajperów nie świadczy najlepiej o FIFA. Nie rozumiem tego - mówi nam Zbigniew Boniek, były prezes PZPN, obecnie wiceprezydent UEFA.

Zdecydują osiągnięcia z klubem 

Lewandowski miał nieco słabszy poprzedni sezon, choć trudno mówić o większym kryzysie. Polak do końca walczył o koronę króla strzelców La Liga, strzelił 19 goli (zabrakło mu pięciu bramek do Artema Dowbyka) i zajął z Barceloną drugie miejsce w lidze.

Obecne rozgrywki Lewandowski rozpoczął jednak fantastycznie. Jest listopad, a kapitan kadry już ma na koncie 15 goli w hiszpańskiej ekstraklasie, a do tego przekroczył barierę 100 bramek w Lidze Mistrzów. Jeżeli utrzyma taką formę, powinien liczyć na nominację w przyszłorocznych plebiscytach.

- Robert miał swój moment w 2020 i 2021 roku. Wtedy wygrywał dwa razy nagrodę FIFA Best. Szkoda, że nie zdobył Złotej Piłki, a powinien, bo zasłużył. Raz odwołano plebiscyt ze względu na COVID, a rok później nawet Leo Messi czuł zakłopotanie, odbierając główną nagrodę na scenie. Messi mówił przecież, że Robert też powinien dostać Złotą Piłkę - komentuje Boniek.

Później nasz napastnik wypadł poza podium w plebiscytach "France Football" i FIFA Best. - Odnośnie przyszłorocznych nagród - zaczekajmy. Wszystko rozstrzyga się w marcu, kwietniu, maju. Wtedy, gdy rozgrywki w kraju i Lidze Mistrzów wchodzą w decydującą fazę. Robert może strzelać gole, ale zobaczymy, co wywalczy z Barceloną - zauważa nasz rozmówca.


Może strzelać do 40-stki

Boniek wraca jeszcze do tegorocznych nominacji. - Nie wiem, jakimi kategoriami kierowała się FIFA, rozpoznając, kto był w ostatnim roku dobry, a kto zły - kontynuuje Boniek. - Ja na przykład nie widzę różnicy pomiędzy obecną formą Roberta a tym, jak prezentował się miesiąc temu czy pół roku wcześniej - twierdzi.

- Nawet, jeżeli Lewandowski miał okres, w którym nie strzelał goli seriami, to prezentował się dobrze. My bardzo łatwo nazywamy taki czas kryzysem. Jaki kryzys? Robert jest zawsze dobrze wytrenowany, przygotowany - argumentuje Boniek.

Były zasłużony piłkarz uważa, że Lewandowski jeszcze długo nie zejdzie ze sceny. - On może strzelać gole nawet do czterdziestki, nie widzę przeciwwskazań. Pytanie, jak będzie wyglądał motorycznie za cztery lata - komentuje.

- Teraz jest w dobrym miejscu. W Barcelonie wie, jak ma grać, co ma grać i jak drużyna się zachowuje. Nadają na tych samych falach i każdy z tego korzysta - kończy Zbigniew Boniek.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty