Kilka dni temu wyciekł projekt budżetu Polskiego Związku Piłki Nożnej na 2025 rok, który uwzględniał jedynie 10,8 miliona złotych od Ministerstwa Sportu i Turystyki. To o pięćdziesiąt milionów mniej niż te przewidziane w dobiegającym końca roku (więcej TUTAJ).
Zmiana ma wynikać z nowelizacji ustawy o sporcie. Ta wymaga m.in. aby co najmniej 30 proc. zarządu każdego związku sportowego stanowiły kobiety. W PZPN zarząd liczy 18 członków - samych mężczyzn.
Niespełnienie wymogów może skutkować brakiem dofinansowania dla konkretnego związku. Łukasz Wachowski w rozmowie z TVP Sport odniósł się stanowczo do całej sprawy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!
- Rozumiem, że panu ministrowi zależy na wzmacnianiu roli kobiet i budowaniu środowiska opartego na równości. My myślimy dokładnie tak samo i mamy podobne priorytety. (...) Będziemy działać tak, aby spełnić wymogi ustawy. Nie mogę zagwarantować, z jakim to będzie skutkiem i efektem - powiedział sekretarz generalny federacji
- Nie wiem, co zrobią delegaci na walnym zgromadzeniu, jak będzie wyglądać głosowanie. To zbyt mocne wybieganie w przyszłość. Generalnie, jak ustawa wejdzie w życie i zostanie formalnie ogłoszona, to będziemy myśleć, co zrobić, aby się do niej dostosować. Na pewno będziemy jeszcze prowadzić rozmowy z ministerstwem - dodał.
Łukasz Wachowski przypomniał również, że w przyszłym roku w Polskim Związku Piłki Nożnej odbędą się wybory. - To też determinuje nasze podejście, bo będziemy trochę na pierwszej linii - powiedział.
Oczywiście, faworytem do zwycięstwa jest dotychczasowy prezes Cezary Kulesza. Choć przedstawiciele polskich klubów są coraz bardziej rozczarowani jego postępowaniem oraz samego związku (więcej przeczytasz TUTAJ).