Podczas meczu Bundesligi między Unionem Berlin a VfL Bochum 1848 doszło do niebezpiecznego incydentu. Bramkarz Bochum, Patrick Drewes, został trafiony w głowę zapalniczką rzuconą z trybun. Wydarzenie miało miejsce w doliczonym czasie gry, przy wyniku 1:1.
Drewes upadł na murawę, trzymając się za głowę, a na boisko natychmiast wbiegli klubowi lekarze. Sędzia Petersen zdecydował o przerwaniu meczu i odesłaniu zawodników do szatni. Drewes był wyraźnie wstrząśnięty.
Po prawie 20-minutowej przerwie, drużyna Bochum wróciła na boisko, jednak bez możliwości zmiany bramkarza. Z powodu braku dostępnych zmian, na bramce stanął napastnik Philipp Hofmann. Bochum musiało grać w dziewiątkę, ponieważ wcześniej czerwoną kartkę otrzymał Koji Miyoshi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii
Cytowany przez "Bild" stadionowy spiker Christian Arbeit apelował do kibiców:- „To rzucanie przedmiotami jest po prostu głupie. To do niczego nie prowadzi. Jeśli ktoś chce coś rzucić, po prostu go powstrzymajcie. W międzyczasie, według "Sky", kilku ochroniarzy weszło do sektora Unionu, aby znaleźć sprawcę.
Mecz został dokończony, ale incydent pozostawił niesmak. Union zajmuje 12. miejsce w tabeli, natomiast Bochum w dalszym ciągu zamyka stawkę.