Real Betis w październiku uległ warszawskiej Legii 0:1. Po tym meczu hiszpańskie media ostro krytykowały klub: jak drużyna na co dzień mierząca się z potęgami mogła przegrać z polskim zespołem.
W tamtym spotkaniu zawodnicy z Sewilli mieli aż 12 sytuacji bramkowych, a ulegli. To pokazuje jak bardzo brakuje drużynie skutecznych egzekutorów.
Zespół w La Liga stracił więcej bramek, niż zdobył (20:21), natomiast w Lidze Konferencji bilans bramkowy ma równy (5:5).
Najlepszym strzelcem jest Giovanni Lo Celso z siedmioma trafieniami. Na drugim miejscu znajduje się wypożyczony Vitor Roque, który zdobył już cztery bramki w barwach Realu Betis.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans
Roque jest wypożyczony z Barcelony i zdaje się, że klub ponownie będzie chciał sięgnąć do kadry "Dumy Katalonii".
Tym razem chodzi o Pau Victora. Hiszpan imponował nowemu trenerowi barcelończyków Hansiemu Flickowi latem podczas przedsezonowych meczów, ale obecnie w zasadzie jest tylko rezerwowym. 23-latek wystąpił w 17 spotkaniach, strzelił dwa gole i raz asystował. Łącznie uzbierał 220 rozegranych minut. Ale głównie jest rezerwowym.
Dlatego taki transfer na południe Hiszpanii byłby dla niego szansą na regularną grę. Ale jedyną dla Betisu opcją jest wypożyczenie. Sam zainteresowany w Katalonii jest dopiero od lata 2024, więc mógłby nie chcieć opuszczać klubu na zasadzie transferu definitywnego.
Blaugrana w dalszym ciągu zmaga się z wieloma kontuzjami i każdy zawodnik w rotacji jest na wagę złota. Ostatni uraz Lamine Yamal może spowodować większą szansę na grę dla ofensywnych zawodników, ponieważ 17-latek jeśli jest zdrowy występuje w każdym meczu.
Pau Victor nie jest jedynym zawodnikiem, który mógłby opuścić FC Barcelonę zimą i dołączyć do ekipy Manuela Pellegriniego. W ubiegłym okienku transferowym taki ruch zrobił wcześniej wspomniany Vitor Roque. Brazylijczyk w ramach rocznego wypożyczenia przeniósł się na Estadio Benito Villamarin.