Gdy bronił barw FC Augsburg, Rafał Gikiewicz był uznawany za jednego z najlepszych bramkarzy w Bundeslidze. Później zaliczył nieudany epizod w Ankaragucu i w lutym tego roku postanowił wrócić do polski, podpisując umowę z Widzewem Łódź.
37-latek jest podstawowym bramkarzem przedstawiciela PKO Ekstraklasy. Golkiper Widzewa tylko w trwającym sezonie wystąpił w 18 spotkaniach ligowych i trzykrotnie zachował czyste konto.
Gikiewicz ma obowiązujący kontrakt tylko do końca rozgrywek i zdaniem Mateusza Borka, latem opuści łódzką drużynę. W grę wchodzi między innymi jego powrót do niemieckiego Eintrachtu Brunszwik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalna sytuacja w szkockiej League Two
- Wydaje mi się, że temat Widzewa może być grany przez 4-5 miesięcy, bo nie sądzę, żeby Rafał w tym klubie został. Wiemy, że było poważniejsze zainteresowanie Eintrachtu Brunszwik. Podobno Rafał ma też kilka propozycji z Ekstraklasy. A może skończy, jak mu żadna propozycja nie będzie pasować, i na przykład poświęci się mediom? - zastanawiał się Borek na antenie Kanału Sportowego.
Nie wiadomo, czy Gikiewicz będzie kontynuował piłkarską karierę. Na jego decyzję odnośnie przyszłości w Widzewie może wpłynąć sytuacja trenera. Borek wskazał, że Daniel Myśliwiec również może odejść.
- Nie wydaje mi się, żeby był w stanie dogadać się co do nowej umowy z Widzewem Łódź. Chyba zaczynają piętrzyć się problemy, a być może wkrótce będzie też nowy trener - stwierdził komentator.