Marcin Bułka mógł tylko łagodnie się uśmiechnąć. Polak znalazł się oczywiście w wyjściowym składzie Nicei, ale to nie o nim będzie się mówić po piątkowym spotkaniu ze Stade Rennais.
Mówić się będzie - głównie negatywnie - o bramkarzu drużyny przeciwnej. Steve Mandanda ma 39 lat, pięć razy był wybierany bramkarzem roku we Francji, był we francuskiej kadrze, która w 2018 roku zdobyła mistrzostwo świata, ale mecz w Nicei ewidentnie mu nie wyszedł.
Była 34. minuta, gdy Mandanda zachował się po prostu karygodnie. Jest bardzo doświadczony i powinien wiedzieć, że pewnych rzeczy na boisku się nie robi, zwłaszcza we własnym polu karnym.
Francuz chciał być sprytny i podać piłkę do kolegi z zespołu, ustawionemu przed polem karnym. Tyle tylko, że sprytniejszy był Sofiane Diop. Przeczytał intencje Mandandy i przechwycił futbolówkę, a następnie z zimną krwią wykorzystał tę sytuację i trafił do siatki.
W sumie Mandanda w pierwszej połowie musiał aż trzykrotnie wyciągać piłkę z bramki.
Zobacz fatalne zachowanie Steve'a Mandandy:
ZOBACZ WIDEO: Piękny gest piłkarzy Chelsea. Nie zapomnieli o najmłodszych
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)