Będą czystki w Lechu!

Nie będzie transferu Tomasza Jodłowca oraz dwójki Białorusinów z BATE Borisov. Co za tym idzie, z Bułgarskiej nie odejdzie bośniacki pomocnik Semir Stilić. Zimą stolicę Wielkopolski opuści natomiast trójka Hernan Rengifo, Gordan Golik i Haris Handzić.

Środowe wydanie Gazety Wyborczej informowało o tym, jakoby poznański klub był zainteresowany dwójką piłkarzy z białoruskiego BATE Borisov. Na celowniku Kolejorza mieli znaleźć się napastnik Witalij Rodionow oraz pomocnik Siergiej Kriwec. Ten drugi miał rzekomo zastąpić Semira Stilicia, którego poznański klub miał mieć ochotę sprzedać do silniejszego klubu.

Te doniesienia stanowczo dementuje dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk, który zapewnia, że klub nie ma zamiaru sprzedawać Stilicia. - Nic mi nie wiadomo na ten temat. Na dzień dzisiejszy nie mam żadnej oferty za Semira Stilicia. Trzeba pytać redaktora, który to napisał, na jakiej podstawie on to wymyślił - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Pogorzelczyk.

Dementuje również doniesienia o zainteresowaniu piłkarzami z Białorusi. Podobnie zresztą ma się sprawa transferu Tomasza Jodłowca. Defensor warszawskiej Polonii nie trafi do Lecha, gdyż ceną jaką dyktuje za swego zawodnika stołeczna drużyna, jest zbyt wysoka.

- Transfer Tomasza Jodłowca jest tematem zamkniętym, ponieważ oczekiwania za ten transfer są zbyt wysokie, są wręcz absurdalne jak na polskie warunki. Półtora miliona euro - nie podejrzewam żeby ktokolwiek tyle za niego zapłacił - tłumaczy dyrektor sportowy Kolejorza.

Wiadomo natomiast kto zimą opuści zespół. Przesądzone jest już odejście m.in. Hernana Rengifo. - Zimą opuści Poznań. Są konkretne oferty, jednak myślę, że ta sprawa dopiero w styczniu się rozstrzygnie. Ponadto odejdzie Gordan Golik i Haris Handzić - informuje w rozmowie z naszym portalem Pogorzelczyk.

Źródło artykułu: