Polak robi furorę w Angli! Chcą go zatrzymać, ale on woli Polskę!

Bartosz Białkowski we wtorkowy wieczór był na ustach wszystkich kibiców Southampton. Polak wybronił trzy rzuty karne i dzięki temu jego drużyna awansowała do finału League Trophy! Taka postawa sprawia, że polskim bramkarzem interesować się będzie coraz więcej drużyn. - Pojawiają się oferty z Anglii, ale również kontaktowały się ze mną polskie drużyny. Nie wykluczone, że wrócę do ekstraklasy - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Bartosz Białkowski.

Bartosz Białkowski we wtorek stał się bohaterem Southampton. Wszystko dlatego, że Polak w serii rzutów karnych obronił aż trzy jedenastki! - Przed rozpoczęciem karnych postanowiłem, że będę rzucał się w swoje lewo. Wszystkie jedenastki przeciwnicy strzelali w drugą stronę, a ja w następnej próbie rzuciłem się w prawo i obroniłem. Tym bardziej cieszę się ze swojej postawy, bo chłopaki często trafiali w bramkę z jedenastu metrów - mówi nam Bartosz Białkowski.

- Kontrakt z Southampton mam ważny do końca sezonu, ale... - zamyślił się na chwilę polski bramkarz. - Nie ukrywam, że pojawiły się oferty pozostania w Anglii. Jednak możliwe, że wrócę do polskiej ligi, a dokładniej do ekstraklasy. Po wtorkowym meczu zainteresowanie Polakiem na pewno wzrosło, a walka o niego toczyć się będzie do ostatniej chwili.

Nikogo nie zdziwi jeśli okaże się, że to Wisła Kraków jest zainteresowana pozyskaniem Bartosza Białkowskiego. Mistrz Polski od bardzo dawna szuka wzmocnienia na pozycji bramkarza, gdzie występuje obecnie Mariusz Pawełek oraz Ilie Cebanu, jednak oboje nie wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności, a na dodatek ten pierwszy popełnia kardynalne błędy. - Docierały do mnie pierwsze sygnały z ekstraklasy. Nie zdradzę jednak skąd one pochodziły - ucina golkiper Southampton.

Nie można również wykluczać zainteresowania ze strony Legii Warszawa. Klub ze stolicy musi szukać zastępcy Jana Muchy, jeśli ten odejdzie. - Nie szukamy nikogo w miejsce Muchy. Bramkarzowi została przedstawiona oferta nowego kontraktu i czekamy co się wydarzy - mówi serwisowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Legii Warszawa Michał Kocięba.

Wróćmy do początku kariery polskiego golkipera. Osobą, która wypatrzyła Bartosza Białkowskiego jest Michał Globisz, trener młodzieżowych reprezentacji Polski. - Swoją grę rozpoczynał w Olimpii Elbląg. Właśnie tam udało mi się go wypatrzeć i powołać do reprezentacji - mówi w rozmowie z nami Michał Globisz. - Bartek odznaczał się przede wszystkim wspaniałymi warunkami fizycznymi oraz swoją odwagą. Nie stwarzał żadnych problemów, ale miał silną osobowość. Należał do zawodników, którzy nadawali ton drużynie narodowej, jak Jarosław Fojut oraz Dawid Janczyk.

- Białkowski miał świetny okres, jak stawiali na niego w Southampton. Potem nadarzyła się mu kontuzja, która wyeliminowała go z gry. Miał długą przerwę, a w przypadku bramkarza trudno jest po tym się pozbierać - kontynuuje były trener Lechii Gdańsk. Bartosz Białkowski 12 października 2007 roku popełnił fatalny błąd w meczu z Hiszpanią, kiedy zaczął żonglować futbolówkę i podbij ją ręką za polem karnym. Białkowski wyleciał wówczas z boiska. - Ten nieszczęśliwy moment odbył się na oczach wszystkich Polaków, bo mecz odbył się we Włocławku. Te zagranie ściągnęło na niego falę negatywnych opinii. Od tamtej chwili jego przygoda z reprezentacją, jakby się zatrzymała - przekonuje nas Michał Globisz.

Być może to właśnie Białkowski stanie w bramce reprezentacji Polski podczas Euro 2012. Chociaż, jak wiadomo konkurencja jest bardzo duża, ale 22- letni golkiper sprawdził się już na Mistrzostwach Świata 2007, które odbyły się w Kanadzie, kiedy to wybronił naszej drużynie awans do ćwierćfinału. - Bramkarz, jak wino, im starszy tym lepszy, więc wszystko przed nim. Konkurencja jest jednak bardzo duża pod postacią Kuszczaka, Fabiańskiego, czy Szczęsnego. Na pewno jest przygotowany na grę na wysokim poziomie - zakończył Michał Globisz.

Komentarze (0)