Śląsk na moment dał nadzieję. To jednak za mało

PAP / Przemysław Karolczuk / Na zdjęciu: Petr Schwarz i Kamil Grosicki
PAP / Przemysław Karolczuk / Na zdjęciu: Petr Schwarz i Kamil Grosicki

Tylko zwycięstwa dają Śląskowi jeszcze wiarę w utrzymanie. W piątek wicemistrzowie Polski nie zrealizowali celu. Choć jako pierwsi zadali cios Pogoni, szczecinianie doprowadzili do wyrównania i ze stolicy Dolnego Śląska wyjeżdżają z punktem.

Kibicom Śląska pozostała przede wszystkim wiara, która ma natchnąć zawodników do dalszej walki. O sytuacji wrocławian dużo mówić nie trzeba - dwie wywalczone dotychczas wygrane to fatalny wynik jak na wicemistrza Polski.

W piątek zespół Ante Simundzy chciał dać sobie jeszcze tlenu. Na Tarczyński Arena przyjechała jednak Pogoń Szczecin - drużyna rozpędzona, która po komplecie zwycięstw w rundzie wiosennej została zatrzymana dopiero w poprzednim tygodniu przez Lech Poznań (0:3).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii

Od pierwszych minut Śląsk podszedł do rywala bez kompleksów. Rozpędzony Assad Al Hamlawi jednym zwodem wypracował sobie pozycję i oddał strzał, który zablokowali defensorzy "Portowców".

Groźna była również Pogoń. Adrian Przyborek wypatrzył wbiegającego Kamila Grosickiego, który niepotrzebnie wszedł w drybling. Potem Przyborek zacentrował w kierunku Efthymiosa Koulourisa. Próbę Greka świetnie wybronił Rafał Leszczyński.

Większość pierwszej połowy tak właśnie wyglądała. Obie ekipy zadawały ciosy, ale żaden z nich nie posłał rywala na deski. Po przerwie kibice na Tarczyński Arena w końcu zobaczyli prawdziwe grzmoty.

Akcję wrocławian w 49. minucie zapoczątkował Jakub Jezierski, który posłał kapitalną piłkę do Assada Al Hamlawiego. 24-latek zachował się jak na napastnika przystało - przyjął w kierunku bramki przeciwnika, a potem podciął futbolówkę nad Valentinem Cojocaru.

"Portowcy" ruszyli do odrabiania strat. Pomogła im defensywa gospodarzy, która na moment po prostu się rozstąpiła. Leonardo Koutris wykorzystał ten fakt i wypatrzył Efthymiosa Koulourisa. Snajper Pogoni bez większych problemów pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Tempo było wysokie... do czasu. W samej końcówce Śląsk miał pojedyncze zrywy. Skończyło się podziałem punktów. Na pewno nie satysfakcjonuje on zespołu Ante Simundzy. Czasu do końca sezonu zostało bowiem coraz mniej, a światełko w tunelu zanika.

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)
1:0 - Assad Al Hamlawi 49'
1:1 - Efthymios Koulouris 58'

Składy:

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Tommaso Guercio, Serafin Szota, Aleksander Paluszek, Marc Llinares - Jakub Jezierski, Petr Schwarz - Piotr Samiec-Talar (87' Sylvester Jasper), Jose Pozo (80' Burak Ince), Arnau Ortiz (87' Jehor Sharabura) - Assad Al Hamlawi (67' Henrik Udahl)

Pogoń Szczecin: Valentin Cocojaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Leo Borges, Leonardo Koutris (87' Wojciech Lisowski) - Joao Gamboa - Adrian Przyborek, Fredrik Ulvestad (71' Patryk Paryzek), Rafał Kurzawa (71' Kacper Łukasiak), Kamil Grosicki - Efthymios Koulouris

Żółte kartki: Fredrik Ulvestad, Rafał Kurzawa, Leonardo Koutris (Pogoń Szczecin)

Sędzia: Szymon Marciniak

Komentarze (1)
avatar
clown1
17.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co ten Magiera pokazuje się we Wrocławiu chyba przyjeżdża po kasę za nic nie robienie. Facet kompletnie nie ma honoru za utopienie Śląska nie powinien nigdy się we Wrocławiu pokazywać Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści