Nie ma lepszej definicji meczu o życie niż ten. Lechia Gdańsk zagra w piątek w Radomiu (godz. 18) jedno z najważniejszych spotkań w tym sezonie.
Gdańszczanie nie mogą pozwolić sobie na czwartą z rzędu przegraną w PKO Ekstraklasie. Zwłaszcza z Radomiakiem, który jest jednym z bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie.
Podczas konferencji prasowej (odbyła się w środę) trener Carver przyznał, że w tygodniu jeden czy dwóch zawodników zmagało się z chorobą i nie wiadomo, czy Lechia pojedzie do Radomia w najmocniejszym składzie. Na pewno zabraknie pauzującego za żółte kartki Eliasa Olssona.
- Mamy też dwóch zawodników, którzy nie są w stu proc. gotowi do gry - powiedział trener Lechii.
Decyzja miała zapaść bezpośrednio przed wyjazdem do Radomia.
- Mam coraz mniej zawodników do dyspozycji, ale musimy sobie z tym radzić - dodał Anglik, robiąc przy okazji dobrą minę do złej gry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bulwersująca sytuacja. Kibice wygwizdali bramkarza
Lechia sama zgotowała sobie taki los. John Carver miał świetny początek w gdańskim klubie, zdobył 10 punktów w czterech meczach, ale ostatnio coś się zacięło. O ile przegrana w Częstochowie była wkalkulowana, o tyle nikt w Lechii nie zakładał straty punktów w spotkaniach z Puszczą Niepołomice i Górnikiem Zabrze.
- Czasami jesteś ofiarą własnego sukcesu. Na początku mieliśmy dobre wyniki i chcieliśmy pójść o krok dalej, grając bardziej ofensywnie. I może z tego powodu zostaliśmy ukarani. Chcieliśmy rozwinąć zespół i tworzyć jeszcze więcej sytuacji, ale to odbiło się na naszej postawie w defensywie. A żeby dać sobie szansę na zwycięstwo, musisz być przede wszystkim dobry w obronie - mówi Carver.
Czasem drużynie potrzebny jest wstrząs, ale w przypadku Lechii nie ma sensu liczyć na coś takiego. Z prostego powodu: kadra jest krótka, a jeśli zabraknie jeszcze paru chorych zawodników, to sytuacja zrobi się jeszcze trudniejsza.
- Ciężko o zmiany, gdy ma się tak małą liczbę zawodników do dyspozycji. Wyniki trzech ostatnich meczów nie były dobre, choć nasza postawa przez większość tych spotkań była przyzwoita. Dawaliśmy jednak zbyt wiele prezentów naszym rywalom. Jest cienka linia pomiędzy graniem dobrego meczu, a zdobyciem trzech punktów. Biorąc pod uwagę naszą obecną sytuację, wolałbym mieć trzy punkty niż grać dobry mecz - podsumował Carver.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty