W czwartek (13.03) Michał Probierz odkrył karty. Oficjalny kanał komunikacyjny reprezentacji Łączy Nas Piłka opublikował w mediach społecznościowych listę piłkarzy powołanych na marcowe mecze eliminacji do mistrzostw świata 2026. Informacja ta pojawiła się dokładnie o 23:45.
Chwilę wcześniej zakończyła się dogrywka w meczu 1/8 finału Ligi Konferencji między Legią Warszawa a Molde FK. "Wojskowi" ostatecznie wygrali przed własnymi trybunami 2:0, dzięki czemu awansowali do ćwierćfinału. Dołączyli tym samym do Jagiellonii Białystok, która wcześniej tego samego dnia wyeliminowała Cercle Brugge.
ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!
Artur Wichniarek w programie Kanału Sportowego ocenił, że moment ogłoszenia powołań do reprezentacji był nieco niefortunny. Jego zdaniem powinno to wydarzyć się już następnego dnia i mieć nieco bardziej rozbudowaną otoczkę niż samo zamieszczenie informacji w mediach społecznościowych.
- Widzę, że powołania są ogłoszone minutę po tym, jak Legia awansowała do ćwierćfinału. Wcześniej zrobiła to już Jagiellonia. Z tym ogłoszeniem nie można już było poczekać do piątku, zrobić jakieś fajnej konferencji prasowej, trochę poopowiadać o zawodnikach, wyjaśnić dlaczego takie, a nie inne decyzje? Myślę, że można to było zrobić chyba trochę lepiej, fajniej - mówił Wichniarek.
Podczas najbliższego zgrupowania reprezentację Polski czekają dwa domowe mecze. Biało-Czerwoni najpierw zmierzą się 21 marca z Litwą, a trzy dni później podejmą Maltę.