Nadzieja na utrzymanie Śląska topnieje z każdą kolejką - wrocławianie zdobywają zbyt mało punktów. W sobotnim meczu w Mielcu nie pomagał im również fakt, że w tym sezonie wciąż nie odnieśli wyjazdowego zwycięstwa.
Stal także potrzebuje kompletu "oczek" - i to natychmiast. Przed pierwszym gwizdkiem drużyna Janusza Niedźwiedzia miała zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową PKO Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Już od pierwszych minut tempo meczu było wysokie. W 9. minucie Tommaso Guercio dośrodkował w pole karne, a Aleksander Paluszek wślizgiem umieścił piłkę w siatce, udowadniając, że i w ofensywie potrafi być groźny.
Niestety, w dalszej części pierwszej połowy na pierwszy plan wysunął się sędzia Damian Kos. Chwilę po golu Paluszka arbiter podyktował rzut karny za rzekomy faul Guercio na Damianie Kądziorze.
Powtórki telewizyjne sugerowały, że obrońca Śląska był skupiony wyłącznie na wybiciu piłki. Piotr Wlazło podszedł do "jedenastki" i niczym profesor pewnie pokonał bramkarza rywali.
Jeszcze przed przerwą Damian Kos ponownie znalazł się w centrum wydarzeń. Arbiter ukarał Damiana Kądziora czerwoną kartką za faul na Jakubie Jezierskim. Były reprezentant Polski rzeczywiście ostro potraktował rywala, ale wydaje się, że zasługiwał na łagodniejszą karę.
Nie brakowało w tym decyzji pewnej niekonsekwencji - zaledwie dwa tygodnie temu Tudor Baluta za podobne wejście przeciwko Legii Warszawa (1:3) nie otrzymał nawet żółtej kartki.
Stal przez całą drugą połowę musiała radzić sobie w osłabieniu. Tuż po przerwie sytuacja gospodarzy mogła stać się jeszcze trudniejsza, gdy Piotr Wlazło sfaulował Arnaua Ortiza we własnym polu karnym. Kos bez wahania wskazał na "jedenastkę".
Tym razem jednak Petr Schwarz zmarnował okazję - jego strzał trafił w słupek. Kibice Stali odzyskali nadzieję na korzystny wynik, ale najgorsze miało dopiero nadejść.
W 72. minucie znów błysnął Assad Al-Hamlawi, który zdobył gola w trzecim meczu z rzędu. Napastnik Śląska wygrał pojedynek główkowy i pokonał Jakuba Mądrzyka, uciszając stadion w Mielcu.
Chwilę później trybuny zapadły w jeszcze głębszą ciszę. Petr Schwarz zrehabilitował się w wielkim stylu - po dośrodkowaniu Tommaso Guercio trafił do siatki... nożycami.
Swoją szansę na gola wykorzystał również rezerwowy Burak Ince. Całą akcję wypracował Tudor Baluta, a Turek jedynie dołożył nogę, ustalając wynik spotkania.
Choć Śląsk odniósł cenne zwycięstwo, jego sytuacja w tabeli nadal jest trudna - wrocławianie wciąż tracą pięć punktów do bezpiecznej strefy. Triumf tuż przed przerwą reprezentacyjną może jednak dodać drużynie Ante Simundzy oraz kibicom nowej dawki optymizmu.
Stal Mielec - Śląsk Wrocław 1:4 (1:1)
0:1 - Aleksander Paluszek 9'
1:1 - Piotr Wlazło (k.) 12'
1:2 - Assad Al-Hamlawi 72'
1:3 - Petr Schwarz 77'
1:4 - Burak Ince 90'
Składy:
Stal Mielec: Jakub Mądrzyk - Piotr Wlazło, Mateusz Matras, Marvin Senger (85' Bert Esselink) - Alvis Jaunzems (85' Filip Gerbowski), Matthew Guillaumier, Maciej Domański (77' Pyry Hannola), Krystian Getinger - Damian Kądzior, Robert Dadok (73' Sergij Krykun) - Jean-David Beauguel (73' Ravve Assayag)
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Tommaso Guercio, Serafin Szota, Aleksander Paluszek (59' Aleks Petkow), Marc Llinares - Jakub Jezierski, Petr Schwarz - Piotr Samiec-Talar (84' Burak Ince), Jose Pozo (84' Tudor Baluta), Arnau Ortiz (64' Sylvester Jasper) - Assad Al-Hamlawi (84' Henrik Udahl)
Żółte kartki: Rafał Leszczyński, Arnau Ortiz, Jose Pozo (Śląsk Wrocław)
Czerwona kartka: Damian Kądzior (Piast Gliwice)
Sędzia: Damian Kos