Kontrakt Imada Rondicia obowiązywał tylko do końca tego sezonu. W teorii napastnik już od stycznia mógł związać się w nowym pracodawcą, ale umowa weszłaby w życie od lipca.
FC Koeln było tak zdeterminowane, aby wzmocnić formację ofensywną, że złożyło Widzewowi Łódź bardzo atrakcyjną ofertę. Polski klub ją przyjął, a Bośniak dołączył do drugoligowego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Choć drużyna z Kolonii jest wiceliderem 2. Bundesligi, to jej postawa w ataku pozostawia wiele do życzenia. Swoją pozycję podopieczni Gerharda Strubera zawdzięczają głównie szczelnej defensywie.
"Bild" napisał, że w przypadku awansu klub powinien pozbyć się czterech napastników, a w tym gronie wymienia także Rondicia. Autor tekstu zwrócił uwagę, że Bośniak nie był pierwszym wyborem do wzmocnienia zespołu.
Podkreślono, że z pewnością brakuje mu jakości, aby rywalizować na poziomie Bundesligi. Koeln nie ma najlepszej passy w kwestii sprowadzania jakościowych napastników. Winą za taki stan rzeczy obarczono dyrektora Christiana Kellera.
W Widzewie Rondić rozegrał łącznie 55 meczów, w których zdobył 16 bramek i zaliczył pięć asyst. W Koeln wystąpił w sześciu spotkaniach i jeszcze nie strzelił gola.