Będzie rozmowa z Probierzem. Szef PZPN postawił jasny cel trenerowi

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

- Sam nie spodziewałem się takiej nerwówki - mówi Cezary Kulesza. Prezes PZPN komentuje ostatnie mecze reprezentacji Polski w eliminacji mistrzostw świata 2026.

W tym artykule dowiesz się o:

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Z jakimi emocjami oglądał pan mecze kadry z Litwą i Maltą?

Cezary Kulesza: Nie miałem powodów do zadowolenia. Z Litwą czas topniał, było coraz mniej minut do końca spotkania. Nerwy były większe nie tylko u mnie, ale i kibiców. Nie wiem, co by się stało, gdybyśmy stracili gola. Mówię o sytuacji, w której interweniował Łukasz Skorupski. Dobrze, że drużyna jednak zdobyła bramkę i zaczęliśmy kwalifikacje od trzech punktów. Mimo wszystko to było najważniejsze, ale nie spodziewałem się aż takiej nerwówki.

Zawodnicy sami mówili, że niektórym drżą nogi na Stadionie Narodowym.

Na pewno są w drużynie piłkarze, którzy mają doświadczenie z dużej piłki, ale również grupa, która może mieć moment lęku, może odczuwać presję. Wielu zawodników - aktywnych i takich, którzy zakończyli kariery - przyznawało, że koszulka reprezentacji czasami wzmaga dodatkową presję. Gra w klubie i w reprezentacji to z pewnością nieco inne wyzwania.

Panu bardziej zależy na stylu, czy na konkretach, czyli zdobytych punktach?

Podobnie jak każdy kibic i ekspert chciałbym, żeby nasze reprezentacje grały pięknie i wygrywały. Jednak znamy zasady gry i mimo wszystko to punkty są najważniejsze. Na pewno komplet zwycięstw cieszy. Co z tego, że ktoś pięknie gra, ale nie wygrywa? Sztab z pewnością wie nad czym trzeba pracować, ale najważniejsze, że sześć punktów jest i już pozostanie na naszym koncie.

ZOBACZ WIDEO: Fani w zachwycie. Najpiękniejsza piłkarka na świecie w nowej roli

Będzie pan wymagał od trenera, żeby kadra grała też ładniej dla oka?

Ale czy pan myśli, że trener nie chce, żebyśmy ładnie grali i przy tym skutecznie? Nie wyobrażam sobie, że Michał Probierz ma w tym temacie inne spojrzenie. Na pewno nie.

Selekcjoner może czuć pana wsparcie?

Przed selekcjonerem postawiliśmy jasny cel: awans na mistrzostwa świata. Za kilka dni czeka nas rozmowa z Michałem. Chcę wyrobić sobie obiektywną opinię na temat tego zgrupowania, dlatego zamierzam w pierwszej kolejności wysłuchać trenera. Wsłuchuję się też w inne głosy, na przykład dziennikarzy i ekspertów piłkarskich. Wiem, że zwłaszcza po meczu z Litwą dominowało niezadowolenie ze stylu gry. Rozumiem to, ale przed wypracowaniem własnej oceny najpierw zapoznam się z tym, co do przekazania ma trener.

Co się dla pana liczy?

Dla mnie liczy się wyłącznie dobro polskiej piłki. Kieruję się wyłącznie tym kryterium i uważam, że to sprawiedliwe podejście i takie też decyzje podejmuję. Chcę się dowiedzieć, jakie drużyna dostała założenia, co zostało zrealizowane, a co nie. Trener na pewno przygotował odpowiednią analizę.

Robert Lewandowski po meczu z Maltą powiedział, że jest sporo do poprawy, zwłaszcza jeżeli chodzi o taktykę i wypracowane schematy gry. - Pora wziąć się do roboty - stwierdził.

Ja nie słyszałem całości tej wypowiedzi, więc nie chciałbym czegoś nadinterpretować. Myślę, że to normalne jeśli kapitan i tak doświadczony zawodnik dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Poruszę ten wątek w rozmowie z Michałem. Nie wyciągam z tej wypowiedzi pochopnych wniosków.

Jest w panu spokój przed kolejnymi meczami w eliminacjach mundialu?

W piłce nigdy nie ma spokoju. Piłka nie daje spać. Dlatego też tak kochamy ten sport, ponieważ dostarcza nam emocji. Natomiast z całą pewnością wierzę w ten zespół i wiem, że w tych chłopakach drzemie ogromny potencjał. Nie zapominajmy, że graliśmy teraz bez dwóch kluczowych zawodników: Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego. To oni w wielu ostatnich spotkaniach byli motorem napędowym naszej drużyny. Nie mamy za wielu tego typu kreatywnych graczy w zespole. Zalewski na pewno robiłby dużą przewagę na skrzydle - mijał jednego, drugiego rywala. Robert Lewandowski też nie miał za dużo podań w pole karne, które prawdopodobnie Piotrek lub Nicola byliby w stanie dostarczyć.

W ostatnich miesiącach oglądaliśmy dobre fragmenty w meczach z lepszymi drużynami, a tu nagle Litwini walczyli z nami jak równy z równym. To niepokoi.

Pamiętam taki mecz z Armenią w 2016 roku. Też graliśmy na Stadionie Narodowym. Ormianie grali chyba od trzydziestej minuty w osłabieniu po czerwonej kartce. Wygraliśmy 2:1 po bramce w doliczonym czasie gry. Takie mecze mogą się zdarzyć, że drużyna dużo niżej notowana nagle sprawia duże problemy. Ważne, aby to nie stało się regułą. Litwini mają wbrew pozorom niezłą drużynę. I wysoką. Z takimi zespołami nie zawsze gra się łatwo.

Potrafi pan odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nasza kadra gra słabo nawet w spotkaniach ze słabymi drużynami?

Oczywiście nie jest to usprawiedliwienie, ale nie da się ukryć, że mamy swoje problemy kadrowe. Kilku graczy nie gra regularnie w klubie. Na przykład taki Jakub Kiwior. W Arsenalu jest rezerwowym. I co z tym zrobimy? Nie jest to na pewno główny powód takiego sposobu gry kadry, ale ma to wpływ na postawę drużyny. Trener też ma zawodników raptem na kilka dni przed meczem. Niewiele jednostek treningowych jest w stanie zrealizować.

Przypomnę, że trener Probierz prowadzi reprezentację już półtora roku.

Ale widzi pan, mecz meczowi nie jest równy. Finlandia pojechała na Litwę i zremisowała 2:2. To nie są chłopcy do bicia, nie przegrywają po 0:8. Estonia wygrała z Mołdawią 3:2. My z Estonią wygraliśmy 5:1, a z Mołdawią nie potrafiliśmy wygrać w dwóch spotkaniach.

Zmierzam do tego, że oczywiście musimy zwrócić uwagę na styl gry i obszary, które wymagają wytężonej pracy. To bez dwóch zdań. Natomiast przestrzegam przed pochopnymi wnioskami z pojedynczych spotkań.

Spodziewałem się jednak czegoś więcej po reprezentacji w spotkaniach z outsiderami.

Pewnie wszyscy tego oczekujemy. Piłkarze też czytają wiadomości albo artykuły, słuchają programów i słyszą, że mają wygrać 4:0 czy 5:0. Przecież dla nich reprezentacja to okno na świat. Mogą się pokazać. Poza tym - przecież też chcą wygrywać wysoko. Tak samo jak pan chciałbym, żeby nasza reprezentacja grała ładnie dla oka i miała wyniki.

Widzi pan jednak, że odbiór kibiców jest jednoznaczny. 

Rozumiem tę krytykę i niezadowolenie. Mamy z selekcjonerem wiele rzeczy do omówienia - w tym podsumowanie ostatniego zgrupowania. Chcę poznać opinię i wnioski osób, które są w centrum wydarzeń po to, by dowiedzieć się, jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy.

Rozmawiał Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Komentarze (57)
avatar
clown1
15.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kulesza wylot jako przyjaciel PISu i filar 
avatar
clown1
4.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Są tacy dwaj przyjaciele z boiska jeden prezes i trener, obaj są nierozłączni , wszyscy na nich plują a oni uważają że deszcz pada za blisko 200 mln złotych z kasy państwowej a minist Czytaj całość
avatar
Beautyfullbool
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Stawianie przed probierzem jakiegokolwiek celu jest jak danie małpie brzytwę i oczekiwanie, że się ona ogoli. 
avatar
steffen
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
... Dla mnie liczy się wyłącznie dobro polskiej piłki... No to dla dobra polskiej piłki odejdź z niej wraz ze swoim pupilem. Dotarło? 
avatar
Beautyfullbool
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
21
2
Odpowiedz
Kulesza! Zważ, że probierz NIE zrealizował już dwóch celów: 1- awans w Lidze Narodów, 2- utrzymanie się w Lidze Narodów! Gdyby miał honor, podałby się do dymisji. Gdybyś ty miał honor, już dawn Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści