Marc-Andre ter Stegen wrócił do treningów, a polski bramkarz deklaruje, że jeżeli będzie musiał usiąść na ławkę rezerwowych Barcelony, przyjmie to z godnością. - Nie sądzę, że tak się stanie - komentuje Jacek Rutkowski. - To byłby duży nietakt. Wojtek zasłużył, by dalej bronić - opowiada nasz rozmówca.
W Hiszpanii pojawia się coraz więcej głosów, że powracający po groźnej kontuzji kolana Niemiec wkrótce stanie w bramce Barcelony. Początki Szczęsnego w składzie drużyny nie były udane, ale od wielu tygodni były reprezentant Polski utrzymuje równą formę i nie zawodzi.
Choć Szczęsny był obwiniany za utratę gola w ostatnim spotkaniu z Betisem (1:1) w lidze. - Nie ma co się oszukiwać: przysnął - komentuje Jacek Rutkowski, pierwszy trener zawodnika z czasów juniorskich. - Mógł się lepiej zachować. Strzał był w środek, Wojtek za późno zareagował. Ma bardzo dobre warunki fizyczne, powinien odbić piłkę, a ta przeszła mu przez ręce - analizuje.
ZOBACZ WIDEO: Festiwal strzelecki w Ameryce Południowej. Dwa gole to arcydzieła!
Rutkowski ocenia jednak pozytywnie całokształt gry Szczęsnego w Barcelonie. Polak jest niepokonany w dwudziestu spotkaniach. Z nim w składzie drużyna wygrała siedemnaście razy.
- Najpierw popełniał duże błędy, ale bronił, choć Inaki Pena prezentował się przyzwoicie. Teraz bym się o niego nie martwił. Jeśli Hansi Flick będzie kierował się formą, to nie zmieni Szczęsnego. Ter Stegen to oczywiście kapitan, numer 1. Ale trener Barcelony jest profesjonalistą - twierdzi nasz rozmówca.
Zawsze szybko się uczył
- Jakim trzeba być człowiekiem, by w takim momencie zmieniać bramkarza, który dał drużynie tak dużo? - pyta Rutkowski. - Nie, zdecydowanie nie wierzę w zmianę - dodaje.
Nasz rozmówca trenował Szczęsnego w czasach Agrykoli Warszawa, gdy Szczęsny stawiał pierwsze kroki w piłce. Wtedy jeszcze chciał występować w polu, w ataku. Rutkowski namówił ośmioletniego chłopaka, by został bramkarzem.
- Dobrze grał nogami i to zostało mu do dziś. Chciał jednak strzelać gole. Miał świetne warunki i drążyłem, by jeszcze to przemyślał. W końcu dałem mu możliwość wyboru. Na obóz piłkarski zabrał strój bramkarski i sam wybrał. Choć w meczach ligowych w juniorach dawałem mu również występować w polu. Grał połowę w bramce, a drugą z przodu - komentuje.
- Widziałem jego niedawne zagrania w meczu z Osasuną (3:0), gdy ograł dwóch obrońców - kontynuuje Rutkowski. - On nigdy nie panikował - komentuje. - Nauczył się dobrej asekuracji, nie popełnia błędów przy wyjściach, opanował wysoką grę w obronie - wylicza. - Wojtek zawsze szybko się uczył. U mnie łapał ćwiczenia za pierwszym razem - dodaje trener, który szkolił zawodnika przez około cztery lata. Dziś Rutkowski już nie pracuje w piłce, jest nauczycielem w szkole.
Podobny scenariusz co w Realu Madryt?
Pierwszy trener Szczęsnego nie sądzi, że Marc-Andre ter Stegen wróci do bramki Barcelony tak jak Thibaut Courtois do składu Realu Madryt w poprzednim sezonie. Belg był kontuzjowany przez niemal całe rozgrywki, także leczył zerwane więzadła w kolanie. Zagrał jednak w finale Ligi Mistrzów, w którym Real pokonał Borussię Dortmund. Był to jedyny mecz Courtois w tych rozgrywkach.
- W Realu występował bramkarz innej klasy, który zastępował Courtois (Andrij Łunin - red). Nie porównywałbym go ze Szczęsnym - twierdzi. - Nie wierzę w podobny scenariusz - utrzymuje Rutkowski.
Szczęsny wypowiada się jednak z dużym uznaniem o koledze. - Przyszedłem tutaj, żeby Marka zastąpić, ale absolutnie nie będę miał problemów, jak wróci i to miejsce sobie weźmie. Jeśli trener w pewnym momencie zdecyduje, że wraca kapitan drużyny i broni, to dla mnie jest to sytuacja zrozumiała - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
Słowa naszego zawodnika zostały bardzo pozytywnie odebrane przez tamtejsze media. "Mundo Deportivo" pisał o "Wielkiej lekcji fair-play". Dziennikarz katalońskiego "Sportu" Toni Juanmarti przewiduje, że w klubie nie będzie nerwowych ruchów.
- Ter Stegen chce pomóc drużynie od maja, ale jeśli Szczęsny będzie wykazywał się taką samą pewnością siebie, myślę, że szanse ter Stegena na występ w Lidze Mistrzów są nikłe - twierdzi.
Potrafi ratować sytuacje
W środę Barcelona zagra u siebie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. W fazie ligowej pokonała niemiecką drużynę 3:2 na wyjeździe.
- Wojtek nie ukrywał, że jego marzeniem jest wygranie Ligi Mistrzów. Do takiego sukcesu potrzebny jest bramkarz, który uratuje sytuację, obroni w niemożliwy sposób. Wojtek jest stworzony do takich występów - kończy Rutkowski.
Pierwszy 1/4 finału Ligi Mistrzów Barcelona - Borussia rozpocznie się o godz. 21. Transmisję przeprowadzi Canal+ Extra 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica