Real Madryt w tym sezonie to drużyna pozbawiona wyrazistości. Owszem, "Królewscy" wciąż liczą na tytuł mistrza Hiszpanii, ale to FC Barcelona jest znacznie bliżej celu. Zdarzają im się też mecze, po których trudno zrozumieć, co poszło nie tak. Tak było we wtorek.
Wtedy drużyna Carlo Ancelottiego doznała bolesnej lekcji futbolu, przegrywając z Arsenalem aż 0:3 (więcej przeczytasz TUTAJ). Obrońcy tytułu na Emirates Stadium momentami wyglądali, jakby zgubili orientację - i cel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wybił piłkę na "uwolnienie". W taki sposób... zdobył gola!
Jerome Rothen nie oszczędził w swojej analizie Kyliana Mbappe. Zdaniem byłego reprezentanta Francji, napastnik ponosi współodpowiedzialność za wynik spotkania, bowiem zmarnował swoje okazje i nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
- On też ponosi część winy. Nie zrzucajmy całej odpowiedzialności na Mbappe, ale oczekiwaliśmy, że będzie decydujący - a nie był. Sprawiał wrażenie nieco ociężałego, nie zawsze podejmował dobre decyzje w nielicznych sytuacjach, które miał. Napastnik światowej klasy powinien w takich momentach dawać więcej. Pod względem indywidualnym, zagrał bardzo przeciętnie - powiedział, cytowany przez RMC Sport.
To jednak nie wszystko. Rothen pokusił się o jeszcze odważniejszą tezę - według niego obecność Mbappe w składzie negatywnie wpływa na funkcjonowanie zespołu.
- Kolejne rozczarowanie - i tu Mbappe także ma swój udział - to jego styl gry. Nie jest odkryciem, że Mbappe nie angażuje się zbyt mocno w grę defensywną i rzadko zachowuje koncentrację taktyczną, by wspomóc pomocników. Patrząc na ustawienie Ancelottiego z wtorku, zaczynam się zastanawiać - podkreślił.
- (...) Kiedy wystawiasz Modricia - zawodnika niesamowitego z piłką przy nodze, ale mającego dziś trudności z intensywnością biegu - i tylko Camavingę... To wprowadzenie Mbappe zaburzyło taktyczny balans zespołu. Przypadek? Od początku sezonu Real nie potrafi pokazać się z dobrej strony w ważnych meczach. Dla mnie to poważny problem - dodał.
Rewanżowe starcie z Arsenalem już w środę, 16 kwietnia, na Santiago Bernabeu. To będzie ostatnia szansa, by Real pokazał, że nadal potrafi być wielki.
