Holenderska NOS podała, że w czwartek odszedł Leo Beenhakker, jeden z najwybitniejszych selekcjonerów kadry Polski w XXI wieku. Tę informację potwierdziła rodzina trenera. Jak na razie nie jest publicznie znana przyczyna jego śmierci. Miał 82 lata.
W ostatnim czasie stan zdrowia byłego selekcjonera mocno się pogorszył. Rob Jansen w lutym bieżącego roku przekazał, że Beenhakker nie był w stanie już wychodzić z domu.
- Czasem z nim rozmawiam. On nie wychodzi już z domu. Gdy dzwoni, potrafi jeszcze żartować, ale wszyscy się martwią. Leo ma się po prostu źle. Naprawdę mi go szkoda - mówił w podcaście KieftJansenEgmondGijp.
Beenhakker prowadził reprezentację Polski w latach 2006-2009. W trakcie jego kadencji Biało-Czerwoni po raz pierwszy w historii awansowali na Euro, ale nie wyszli z grupy na turnieju. Rozstał się z kadrą w 2009 roku w trakcie nieudanych eliminacji do mistrzostw świata. Była to jego ostatnia praca w karierze trenerskiej.
To za jego kadencji w reprezentacji zadebiutowali Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek czy Grzegorz Krychowiak. Holender po raz pierwszy powołał do kadry wtedy 17-letniego Wojciecha Szczęsnego.
Wcześniej Holender pracował m.in. przez trzy lata w Realu Madryt, z którym wygrał wszystkie możliwe krajowe trofea. Z Królewskimi wygrał trzy mistrzostwa Hiszpanii z rzędu w latach 1987-89. Od tego czasu nikt w klubie nie był w stanie powtórzyć jego wyczynu.
Poza tym prowadził jeszcze Ajax Amsterdam oraz Feyenoord Rotterdam, a także reprezentacje Holandii oraz Arabii Saudyjskiej. W 2006 roku sensacyjnie wprowadził Trynidad i Tobago na mistrzostwa świata.
Dzięki Leo