Jedna bramka padła w ostatnim niedzielnym meczu PKO Ekstraklasy. Jagiellonia Białystok pokonała w Warszawie Legia 1:0 i wciąż ma szansę na obronę tytułu. Z kolei Wojskowi na zajęcie miejsca na podium mają już tylko matematyczne.
Z trzech punktów zadowolony był trener gości Adrian Siemieniec. - Mecz był emocjonujący, szczególnie po przerwie. Legia miała sytuacje, dwie nieuznane bramki, słupek. Nam zabrakło trochę, aby zamknąć mecz. Jeśli to się nie udało, to trzeba bardzo dobrze bronić - powiedział.
- Wygraliśmy na Łazienkowskiej i dla mnie jako trenera mecze tutaj nie były przyjemne. Ważne zwycięstwo. Przed nami rewanż w Lidze Konferencji i spotkanie z Zagłębiem Lubin. W czwartek będziemy się starali być konkurencyjni dla przeciwnika - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Festiwal strzelecki w Ameryce Południowej. Dwa gole to arcydzieła!
- Wynik jest dla nas krzywdzący. Byliśmy lepsi, niemal we wszystkim. Uwagi mogę mieć do strat, które momentami napędzały rywala. Stworzyliśmy więcej szans. Strzeliliśmy gole. To były dla nas duże ciosy, kiedy sędzia ich nie uznawał. To nie jest łatwe. Mogliśmy mieć większą kontrolę nad meczem, na pewno zrobiliśmy więcej żeby wygrać. Gdyby piłka była sprawiedliwa, to byśmy wygrali. Jednak nie jest - skomentował mecz Goncalo Feio, trener Legii.
Wojskowi mają duży problem z punktowaniem z zespołami ze ścisłej czołówki. - To frustrujące, ale trzeba dokładnie zanalizować przebieg tych meczów. Z Jagiellonią potrafiliśmy wygrać w Pucharze Polski. Należy sprawdzić, dlaczego nie zwyciężyliśmy w Białymstoku. Z Lechem mieliśmy porównywalną liczbę okazji bramkowych - tłumaczył Feio, który nie chciał wypowiadać się na temat swojej przyszłości na ławce Legii Warszawa.