W czwartkowy wieczór światowe media obiegła bardzo smutna wiadomość. Po długiej chorobie w wieku 82 lat zmarł Leo Beenhakker, który w Polsce zostanie zapamiętany jako selekcjoner, który poprowadził kadrę narodową do historycznego awansu na Euro 2008. Jego śmierć wywołała falę poruszających reakcji w środowisku piłkarskim.
Wzruszający wpis zamieścił m.in. Robert Lewandowski. "Żegnaj trenerze! Dziękuję za możliwość spełnienia największego marzenia – reprezentowania Polski" - napisał w mediach społecznościowych, dołączając archiwalne zdjęcie z czasów pracy Beenhakkera w kadrze.
Jeszcze bardziej emocjonalnie Beenhakkera wspomina Jerzy Dudek. - To bardzo przykra wiadomość. To był wspaniały człowiek, wybitny trener. Mam z nim same dobre wspomnienia. Zawsze powtarzam, że dziękuję Opatrzności, Bogu, że postawił go na mojej drodze. Bez niego byłoby mi znacznie trudniej iść przez piłkarskie życie tak, jak udało mi się to zrobić - mówi "Faktowi" Jerzy Dudek.
Dudek pracował z Beenhakkerem zarówno w Feyenoordzie, jak i kadrze. - Mogę mówić o nim tylko w samych superlatywach. (...) On naprawdę potrafił włożyć serce w relację z zawodnikami - zaznacza były bramkarz.
- Wiedział, kiedy ktoś potrzebuje rozmowy, a kiedy - zwykłego przytulenia. Pod tym względem był wyjątkowy. Z nim wszystko było możliwe. Zapamiętam go z ogromnym sentymentem. Wiem, że nie jestem w tym sam. Wielu piłkarzy będzie go wspominać z taką samą wdzięcznością jak ja - wierzy Dudek.
Beenhakker pełnił funkcję selekcjonera reprezentacji Polski w latach 2006-2009.