Po pierwszym meczu Borussia Dortmund ma raczej niewielkie szanse na awans do półfinału Ligi Mistrzów. Wynik 0:4 w Barcelonie sprawia, że skala trudności jest olbrzymia, ale przecież w piłce działy się różne niezwykłe rzeczy.
- Nie mieliśmy swojego dnia - mówił trener Niko Kovac na konferencji prasowej. - Chcemy rozegrać dobry mecz przed 80 tys. kibiców. Pierwszy strzelony gol doda nam energii - przyznał trener BVB.
Wspomniane różne rzeczy działy się. I to z udziałem Barcelony. Pewnie każdy pamięta sezon 2018/19, gdy Barca wygrała pierwsze spotkanie z Liverpoolem 3:0, a następnie przegrała na Anfield 0:4 i odpadła z rozgrywek.
- Dobrze pamiętam mecz na Anfield, ale to było wtedy, a teraz mamy 2025 rok. Chcemy pokazać inne oblicze. Cuda się zdarzają, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że Barcelona nie przegrała jeszcze meczu w tym roku. To na pewno nie ułatwia nam zadania - podkreśla Kovac.
Przed tygodniem dwie bramki przeciwko BVB zdobył Robert Lewandowski. Trener Kovac wręcz rozpływał się nad Polakiem.
- Żyje, je i śpi jak profesjonalista. Robi wszystko, by jego ciało było w jak najlepszej formie. Jest jak Adonis [postać mitologii greckiej - red.]. Zawsze chce wygrywać i czuje się rozczarowany, gdy straci piłkę albo nie strzeli gola nawet w gierce treningowej. Wszyscy młodzi piłkarze powinni brać z niego przykład - mówił Kovac.
Początek meczu Borussia Dortmund - FC Barcelona we wtorek o godz. 21.
ZOBACZ WIDEO: 12-latek jak Messi. Tylko spójrz, co zrobił z piłką