We wtorek rano Jan Urban dowiedział się, że nie będzie już trenerem Górnika Zabrze. Wywołało to lawinę komentarzy i nie brakuje opinii, że lepszego szkoleniowca śląski klub nie będzie miał.
- Na tę bardzo trudną decyzję złożyło się kilka elementów. Po pierwsze dostaliśmy od niego (Urbana - przyp. red.) jasny komunikat, że nie przedłuży kontraktu z Górnikiem. Prowadziliśmy rozmowy od zgrupowania w Turcji, ale były one trudne i ostatnio usłyszeliśmy już definitywną odmowę. Po drugie wynik sportowy. W ostatnich dziesięciu meczach zdobyliśmy dziesięć punktów. Przy takiej dynamice skończylibyśmy sezon na dziewiątym, dziesiątym miejscu, czyli znacznie poniżej oczekiwań i potencjału drużyny. Postanowiliśmy dać piłkarzom nowy bodziec, a kibicom nadzieję zarówno w tym, jak i w przyszłym sezonie - tak tłumaczył decyzję członek zarządu Górnika Bartłomiej Gabryś na łamach "Dziennika Zachodniego".
W tym samym miejscu o kulisach zwolnienia opowiedział trener Urban.
- Panowie Bartłomiej Gabryś, Michał Siara i Łukasz Milik przed treningiem weszli do szatni i poinformowali mnie o zwolnieniu. Forma była bardzo słaba i przykra. Miałem wrażenie, że panowie chcą pokazać swoją siłę. Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony, ale jednak nie na 100 procent - powiedział były już trener Górnika.
Czy spodziewał się, że taka decyzja nadchodzi? - Może nie spodziewałem się, ale wiedziałem, że coś się święci. Wiedziałem, że już w jesiennej rundzie miałem zostać zwolniony, gdy mieliśmy porażki, ale ostatecznie wybroniłem się wynikami. Wiem, że kilka osób teraz też wiedziało, że decyzja zapadła, dlatego tak szybko to załatwiono, zanim sprawa się rozniosła. Brakowało tylko tego, żeby o 6 rano przyjechali do domu, żeby mi to przekazać - mówił rozżalony trener Urban.
To kolejny raz, gdy zostaje zwolniony. Ostatnio tak było w 2022 roku. W czerwcu został odsunięty od prowadzenia zespołu, ale parę miesięcy później klub przyznał się do błędu i Urban ponownie zasiadł na ławce. 62-latek sam przyznaje (w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim"), że obie sytuacje są podobne.
- Tak, łączy je, nazwałbym to, pewna nienormalność. Rozumiem, że przychodzą nowi ludzie, że chcą układać klub i sprawy w nim po swojemu, ale pewną bezczelność można sobie darować. Przecież ja na jutro byłem umówiony z Łukaszem Milikiem. Mógł wtedy powiedzieć: chcemy już dać szansę komuś innemu, zrozumiałbym, taki jest los trenera. Trzeba być gotowym, że wcześniej niż się planowało ma się dużo wolnego. Oba wydarzenia łączą też ludzie, którzy w piłce są nowi, mają małe doświadczenie - powiedział Urban.
ZOBACZ WIDEO: Przebiegł z piłką prawie całe boisko. Fenomenalne trafienie w Niemczech!