Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 (0:0) z Realem Betis w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji i w związku z porażką w pierwszym spotkaniu (0:2) odpadła z dalszej rywalizacji. Jednym z bohaterów wieczoru był jednak Darko Curlinov, którego gol dał wyrównanie. - Czuję rozczarowanie, ponieważ mogliśmy wygrać - skomentował.
- Mieliśmy trochę pecha i nie zdołaliśmy zwyciężyć. Po fakcie zdaliśmy sobie sprawę, że byliśmy w stanie dotrzymać im kroku. Zmarnowaliśmy kilka szans na prowadzenie w pierwszej połowie, VAR zabrał nam strzelonego gola i ogólnie nie mieliśmy szczęścia. Zaczęliśmy dobrze, ale taki był plan. Wszystko szło zgodnie z założeniami tylko brakowało czegoś pozytywnego od losu i do tego doszedł pech w ostatniej części tego dwumeczu - dodał 24-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalne gole to ich wizytówka. Znowu to potwierdzili
Jagiellonia pokazała zupełnie inną grę niż w pierwszym meczu z Betisem i wielokrotnie zagroziła jego bramce. Curlinov był w tym jednym z aktywniejszych zawodników. - Oczywiście, że możemy normalnie grać z takimi przeciwnikami. Nie widzę już powodu żeby nie mogło być inaczej - zauważył.
- Mówiłem od samego początku tutaj, że Jaga to bardzo dobra drużyna. Jestem bardzo dumny z tego co chłopaki robią w tym sezonie. Nie mieliśmy łatwego terminarza, ale rozgrywki dobiegają końca i wciąż jesteśmy na najwyższym poziomie. Tu można tylko czuć dumę - uzupełnił reprezentant Macedonii Północnej.
Jagiellonia ostatecznie zakończyła udział w europejskich pucharach w najlepszej ósemce LK i jako niepokonana na własnym boisku w tych rozgrywkach. Swoimi wynikami znacznie podbudowała pozycję Polski w rankingu UEFA. - Świetna podróż z nie za dobrym zakończeniem - podsumował Curlinov.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty