Chelsea FC wygrała pierwszy mecz ćwierćfinałowy 3:0 i była faworytem do awansu. Rewanż miał być formalnością i londyński zespół przed własną publicznością miał dobić Legię Warszawa. Jednak to polska drużyna odniosła wygraną na Stamford Bridge. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 na korzyść Legii.
Po ostatnim gwizdku sędziego kibice Chelsea wygwizdali swoją drużynę. Byli rozczarowani tym, że The Blues przegrali pierwszy w tym sezonie mecz w Lidze Konferencji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalne gole to ich wizytówka. Znowu to potwierdzili
Po spotkaniu o zachowanie kibiców zapytany został trener Chelsea. I zaskoczył wszystkich swoją odpowiedzią.
- Przede wszystkim, na pewno nie jesteśmy zadowoleni z porażki. Według mnie atmosfera na trybunach była dobra. Nie widziałem żadnych złych momentów ze strony kibiców. Powiedziałem już, że musimy ich zaangażować i trzeba to zrobić - powiedział Maresca.
"Dziwaczna odpowiedź" - skwitował jego słowa portal metro.co.uk.
Do sytuacji odniósł się też kapitan Chelsea Reece James. - Szczerze mówiąc, rozumiem frustrację. Rozumiem, że kibice przychodzą na mecze, żeby zobaczyć emocje, żeby zobaczyć bramki. Oglądanie nas było frustrujące, ale pozostajemy skupieni, trzymamy się razem i nie możemy się doczekać, żeby wspólnie osiągnąć to, czego chcemy - dodał obrońca The Blues.
Wcześniej Maresca obiecał kibicom, że "dostarczy im rozrywki". Podkreślał, że to na nim i jego drużynie spoczywa odpowiedzialność za przekształcenie gwizdów w aplauz, gdy będą walczyć o awans do półfinału Ligi Konferencji.
Jak informował "Daily Mail", Maresca skrytykował negatywną atmosferę na Stamford Bridge po rozegranym 13 kwietnia zremisowanym 2:2 z Ipswich, sugerując, że przyczyniła się ona do straty dwóch bramek. Tych słów fani mu długo nie zapomną.