Chelsea FC w pierwszym ćwierćfinałowym meczu w Warszawie wygrała 3:0 i była o krok od awansu do półfinału Ligi Konferencji. Legia Warszawa nie zamierzała jednak odpuszczać i postawiła się londyńskiemu zespołowi.
To właśnie warszawska drużyna odniosła zwycięstwo 2:1 po golach Tomas Pekhart i Steve'a Kapuadiego. Pod koniec meczu na boisku pojawił się Artur Jędrzejczyk, dla którego było to 400 spotkanie w trykocie Legii.
- Tylko nieliczni mogli to zrobić. Jestem dumny, to wielka i duża chwila - powiedział Jędrzejczyk, cytowany przez meczyki.pl. - Droga była ciężka i długa, ale dostałem szansę zagrać ten mecz na Stamford Bridge. Na pewno zapamiętam go do końca życia. Ciężką pracą można dojść bardzo daleko - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Przypomnijmy, że w listopadzie Jędrzejczyk awansował do czołowej "trójki" klasyfikacji zawodników Legii z największą liczbą meczów. Na czele tej listy znajduje się Lucjan Brychczy z 452 meczami, a tuż za nim Jacek Zieliński z 404 występami. Jędrzejczyk ma więc szansę wkrótce wyprzedzić Zielińskiego.
Jędrzejczyk związał się z Legią Warszawa w 2006 roku, przechodząc z Igloopolu Dębica. W swojej karierze był kilkakrotnie wypożyczany i w 2013 roku trafił do Krasnodaru.
W 2016 roku powrócił do Legii, najpierw na zasadzie wypożyczenia, zaś później został wykupiony przez stołeczny klub. 41-krotny reprezentant Polski ma umowę do końca czerwca, choć wiele wskazuje na to, że warszawianie przedłużą z nim współpracę.
- Ja sam powiem, jak nie będę się czuł na siłach. Na razie jeszcze zdrowie dopisuje i trochę meczów przede mną. W przyszłym tygodniu będę miał rozmowy odnośnie do mojej dalszej gry. Zobaczymy - ja jestem otwarty i w następnym tygodniu będę pewnie wiedział więcej. Legia to mój dom - przyznał.