Legia Warszawa pojechała do Londynu po porażce 0:3 przed własną publicznością. Odwrócenie losów rywalizacji z takim zespołem, jak Chelsea FC, było niczym mission impossible. Zawodnicy Goncalo Feio pokazali się jednak z dobrej strony i wygrali na wyjeździe 2:1, kończąc udział w Lidze Konferencji dobrym akcentem.
Mecz rozpoczął się od szybkiego prowadzenia Legii. Wszystko za sprawą Tomasa Pekharta, który w 10. minucie wykorzystał rzut karny. Chelsea po strzale Marca Cucurelli doprowadziła do wyrównania jeszcze w pierwszej połowie. Decydujący gol dla Legii padł w 53. minucie, kiedy Steve Kapuadi skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Pomimo prób Chelsea, Legia utrzymała prowadzenie do końca meczu.
Ważną postacią na murawie był również Maximillian Oyedele. 20-letni pomocnik był bardzo aktywny i zaprezentował się z dobrej strony. To nie uszło uwadze klubu, który docenił jego grę w mediach społecznościowych.
Na profilu Legii na portalu X pod koniec spotkania pojawił się wpis, nawiązujący do udanej akcji zawodnika. "Nie no, ten Maxi dzisiaj. KOT" - czytamy. Niedługo później warszawski klub nawiązał do imienia Oyedele i połączył je w dość nietypowy sposób ze... znaną przekąską, Maxi Kingiem. "Jak tego nie podadzą na kolacji, to ja wychodzę..." - skwitowano w żartobliwym opisie (zdjęcie publikujemy poniżej).
Choć Legii nie udało się awansować do półfinału Ligi Konferencji, zespół Feio może być zadowolony ze swojej postawy w europejskich pucharach. Na ćwierćfinale swój występ w tych rozgrywkach zakończyła też Jagiellonia Białystok, która przegrała w dwumeczu 1:3 z Realem Betis.