FC Barcelona po wywalczeniu awansu do półfinału Ligi Mistrzów wraca do rywalizacji ligowej. Katalończycy w sobotę zmierzą się u siebie w ramach 32. kolejki La Liga z Celtą Vigo. Będzie to początek bardzo intensywnego okresu dla zawodników Hansiego Flicka.
Szkoleniowiec Barcelony podczas konferencji prasowej wyraził swoje oburzenie z powodu harmonogramu meczów wyjazdowych drużyny. "Duma Katalonii" 3 maja zagra bowiem z Realem Valladolid na terenie rywala, a już trzy dni później czeka ją rewanż z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów, również na wyjeździe. Oba mecze zaplanowano na godzinę 21:00, co sprawia, że piłkarze będą mieć mało czasu na regenerację.
ZOBACZ WIDEO: 12-latek jak Messi. Tylko spójrz, co zrobił z piłką
- W pozostałych ligach drużyny, które grają w Lidze Mistrzów, mają więcej czasu na odpoczynek, ale nie tutaj. Chciałbym o tym porozmawiać z osobami odpowiedzialnymi za harmonogram, bo one nie mają o tym pojęcia. Dlaczego nie możemy zagrać o 16:00, jak u siebie? Dla mnie to jakiś żart - stwierdził wprost.
Hiszpańskie media podkreśliły, że zwykle spokojny Niemiec był tym razem wyraźnie zdenerwowany.
- Ma to wpływ na hiszpańską piłkę nożną. Liczą się wyniki, a nie zawodnicy. Brakuje mi słów, bo ta sytuacja jest niesamowita - dodał Flick. Trener przypomniał, że podobna sytuacja miała miejsce przed meczami z Leganes i Borussią, co również wpłynęło na zmęczenie zawodników.
FC Barcelona w najbliższym czasie rozegra dwa spotkania ligowe. W sobotę 26 kwietnia Katalończyków czeka z kolei walka o Puchar Króla z Realem Madryt, a cztery dni później powalczą w pierwszym meczu półfinałowym LM z Interem.